The Dark Questions Netflix’s Lou Pearlman Doc Dirty Pop Doesn’t Answer | Vanity Fair

27 Lipiec 2024 1800
Share Tweet

Zgodnie z nowym serialu dokumentalnym Netfliksa Dirty Pop: The Boy Band Scam, Lou Pearlman był sympatycznym oszustem. Tak, radosny dawny przedsiębiorca związany z balonami trafił do więzienia za prowadzenie piramidy finansowej, która wyprowadziła inwestorów z setek milionów dolarów. Tak, wykorzystywał on zespoły chłopięce, które stworzył - zarówno Backstreet Boys, jak i 'NSync - jako złożone odwrócenie uwagi od swojego oszustwa, zmuszając ich do występowania na żądanie inwestorów, jednocześnie kradnąc także od ich członków.

Ale zgodnie z wieloma uczestnikami Dirty Pop, jest coś w Pearlmanie, co sprawia, że chcieliby go bronić choć trochę, nawet osiem lat po jego śmierci w federalnym więzieniu - po opublikowaniu w 2007 roku w Vanity Fair oskarżeń o wykorzystywanie seksualne członków swoich zespołów chłopięcych, oskarżeń, które w dużej mierze są pomijane w serialu dokumentalnym.

"Nigdy nie powiem nic złego o Lou. Nie obchodzi mnie, co ktoś powie" - mówi długoletnia asystentka osobista Pearlmana, Mandy Newland, która odbierała telefony od zżerających wściekłością inwestorów, gdy dom swojego szefa zaczął się chwiać na przełomie wieku, w serialu dokumentalnym. "Był dobry dla mnie w sensie być miłym i troszczyć się o mnie," dodaje reprezentantka artystów Lou'a, Melissa Moylan, która poznała Pearlmana, gdy pracowała w jednej z jego franczyz TCBY. (Sklepy należały do biznesu Trans Continental Pearlmana, który skupiał się na linii lotniczej, która istniała tylko na papierze.)

"Nie mogłeś mieć lepszego przyjaciela" - mówi Jerry Rosen, długoletni przyjaciel Pearlmana, właściciel fretki. Optymistycznie dodaje w serialu, "Wierzę, że każdy zostałby rozliczony. Potrzebował więcej czasu."

Członkowie ultrapopularnych zespołów chłopięcych Pearlmana, którzy także padli ofiarą chciwości Pearlmana, przyznają na ekranie, że otrzymali coś coś niematerialnego i życiowo zmieniającego od Pearlmana: sławę. Chris Kirkpatrick, jedyny członek 'NSync, który uczestniczy, wspomina o podpisaniu kontraktu z mężczyzną, który nazywany był "Dużym Poppą": "Nie ważne, czy kontrakt jest spisany krwią szopa. Podpisujesz go, ponieważ to twój interes. To twoja szansa."

Nawet po tym, jak Backstreet Boys i 'NSync zrozumieli złe zarządzanie Pearlmana i prawnie uwolnili się od jego wpływu, Pearlman zdołał wciągnąć do swoich szponów kolejnych muzyków z gwiazdorskimi marzeniami, obiecując im złote płyty i światowe trasy koncertowe. Również my korzystaliśmy z Pearlmana - jeśli uważasz zespoły chłopięce za siłę dobra - gdyż jego grupy definiowały kulturę lat 90. i napełniały eter. W serialu Erik-Michael Estrada z O-Town mówi, że Pearlman "wziął wiele od wielu ludzi, ale też dał tak wiele milionom na całym świecie do dzisiaj."

Dirty Pop pojawia się pięć lat po innym filmie dokumentalnym o Pearlmanie, The Boy Band Con: The Lou Pearlman Story, którego producentem był Lance Bass z 'NSync, a który zawiera wywiady z Bassem i innymi członkami zespołu J.C. Chasez i Chris Kirkpatrick. (Matka Justina Timberlake'a, Lynn Harless, także uczestniczy.) Bez dodania czegokolwiek nowego do dialogu, brak pomysłu na ubarwienie historii Pearlmana, oraz wpływ jaki miał na kulturę pop-rockową. Wydaje się on spłaszczony, choć Pearlman był fascynującą postacią - przynajmniej na papierze.

Z pochodzenia z Queens, Pearlman rozpoczął swoją karierę w biznesie balonów, przerzucił się na samoloty i przemianował na impresario zespołów chłopięcych po usłyszeniu o sukcesie finansowym New Kids on the Block w trakcie trasy koncertowej. (Był także utalentowanym artystą fałszerstw i - nie kłamię - krewnym Art Garfunkela.) Podczas gdy inni mistrzowie piramid finansowych trzymali się nudnych frontów - Bernie Madoff zajmował się zarządzaniem aktywami, Scott Rothstein prowadził firmę prawniczą - Pearlman stworzył dosłownie śpiew i taniec, który oślepił ludzi i zdobył pieniądze od tych, którzy myśleli, ze inwestują w Trans Con, firmę, którą Pearlman fałszywie twierdził, że przynosi mu 80 milionów dolarów rocznie. Kiedy FBI wreszcie aresztowało go na Bali w 2007 roku, Pearlman przebywał pod pseudonimem "Incognito Johnson."

Jednak pojawiły się ciemniejsze oskarżenia przeciwko Pearlmanowi, które wydają się być podejrzanie minimalizowane w Dirty Pop - oskarżenia, które po raz pierwszy ukazały się w artykule Vanity Fair z 2007 roku "Mad About the Boys," napisanym przez Bryana Burrough. W tym artykule, Phoenix Stone, członek grupy powołanej przez Pearlmana, spekulował, że zespoły to "pretekst dla Lou, by spędzać czas z pięcioma przystojnymi chłopcami." Jak Burrough pisze:

W latach 1997 i 1998 pojawiły się pierwsze zarzuty dotyczące nieodpowiedniego zachowania Pearlmana. Jednym z incydentów skoncentrowanych na najmłodszym członku zespołu Backstreet Boys, Nicku Carterze, który w 1997 roku skończył 17 lat. Nawet dla wielu osób najbliższych zespołowi, co dokładnie się wydarzyło pozostaje niejasne. „Mój syn faktycznie wspominał coś o tym, że Nick czuł się nieswojo przebywając [u Pearlmana],” mówi Denise McLean. „Przez jakiś czas Nick uwielbiał chodzić do Louisa. Nagle na jakimś etapie pojawiła się zmiana. Potem usłyszeliśmy od obozu Carterów, że doszło do pewnych nieodpowiednich zachowań. To było po prostu dziwne.”

…W telefonicznym wywiadzie Jane Carter zatrzymuje się trochę przed przyznaniem, że Pearlman próbował zrobić coś niestosownego wobec jej syna. „Działy się pewne rzeczy,” mówi mi, „i prawie zniszczyły całą naszą rodzinę. Próbowałam ostrzec wszystkich. Próbowałam ostrzec wszystkie mamy.” Gdy mówię jej, że w tym artykule będą szczegółowo omówione zarzuty, że Pearlman zrobił nieodpowiednie kroki wobec innych młodych mężczyzn, odpowiada „Jeśli to zrobicie i ujawnicie, to wam brawa. próbowałam ujawnić to, kim był lata temu. Mam nadzieję, że go ujawnicie, ponieważ sprawy finansowe to najmniejsze z jego niesprawiedliwości.” Gdy pytam, dlaczego nie chce dyskutować o tym dalej, Carter mówi, że nie chce narażać swojego związku z Nickiem. „Nie mogę powiedzieć nic więcej,” mówi. „Ci chłopcy są przerażeni i chcą iść dalej ze swoimi karierami.”

Pearlman nigdy nie został oskarżony o żadne przestępstwa seksualne, a w wywiadzie z 2014 roku ze znajdującej się w więzieniu magazynu Billboard zaprzeczył, że popełnił jakiekolwiek. „Żadne z zarzutów zawartych w tamtym artykule nie miało uzasadnienia,” powiedział.

W 2015 roku Backstreet Boys, w tym Carter, podzielili się swoimi skonfliktowanymi uczuciami względem mężczyzny, który stworzył ich zespół, ale który również zabrał od nich. „Jesteśmy wdzięczni [za] to, co dla nas zrobił, i wdzięczni, do pewnego stopnia, i w dużym stopniu, ponieważ dał nam naszą szansę,” powiedział Carter w wywiadzie grupowym z The Seven Sees. „To są trudne doświadczenia, kiedy ktoś, na kogo patrzysz jak na członka rodziny czy mentora, robi coś, co jest tak astronomicznie szalone, po prostu coś, czego byś nigdy nie pomyślał, że zrobi. Potem słyszysz te historie. To jest po prostu smutna historia, nie tylko dla nas lub dla niego, ale dla ludzi, których skrzywdził. Wewnętrznie jest dużo konfliktu, jak się czujemy.”

W 2020 roku młodszy brat Nicka Cartera, Aaron, który także podpisał kontrakt z Pearlmanem jako dziecko, został zapytany bezpośrednio, czy Pearlman kiedykolwiek zachowywał się niestosownie w stosunku do niego. „Lou nigdy nie zrobił niczego dziwnego,” powiedział Carter w wywiadzie na YouTube, zanim ujawnił, że był ofiarą napaści seksualnej – po prostu nie przez menedżera. „Znam Louisa od dziecka, kolego. Nic. Był jak wielki ojciec, był jak… Mikołaj.” Co do przestępstw finansowych, Carter powiedział z rzeczowością, „Nie obwiniam go. Dlaczego miałbym? Włożył całe swoje pieniądze i czas, zainwestował wszystko w ten zespół i dał im kariery, które nadal posiadają dziś. Nie chcę być tym, który będzie mówił, [w drżącym głosie skargi] ‘O tak, Lou Pearlman to…’ Nie.”

Dirty Pop zawiera niektóre oskarżenia o nieodpowiednie zachowania seksualne. Kirkpatrick wspomina, jak Pearlman naciskał na niego i jego kolegów z zespołu ’NSync, żeby byli w formie, chwycił ich za ręce i prosił o pokazanie brzuchów. Tammie Hilton, pielęgniarka, która zaprzyjaźniła się z Pearlmanem, wspomina, jak była zaskoczona, gdy Pearlman przedstawił ją jako swoją dziewczynę na spotkaniu towarzyskim. „Myślę, że próbował wymusić na sobie pewne rodzaj związku jakby chłopak-dziewczyna,” mówi, wspominając jedno ich pocałunek i że „nie było wcale iskry.” Na pytanie, dlaczego uważa, że Pearlman przedstawił ją jako swoją dziewczynę, Hilton odpowiada, „Wiedział, że wszyscy już myśleli, że był albo pedofilem, albo pedofilem czy coś. Nigdy tego nie widziałam.” Po kilku minutach dyskusji w drugim odcinku Dirty Pop, rozmowa przechodzi dalej. Niewiele mówi się o emocjonalnym spustoszeniu, jakie mogło pozostawić za sobą Pearlman.

Być może dlatego najbardziej otwarty oskarżyciel zmarłego menedżera, Rich Cronin, lider zespołu LFO i autor piosenek, zmarł w 2010 roku na skutek udaru, walcząc z białaczką. Rok wcześniej, Cronin przekazał swoje zarzuty Howardowi Sternowi. Gdy zapytano go, czy menedżer dotykał go w sposób nieodpowiedni, Cronin odpowiedział, „W końcu tak.… Było wielu gości, którzy na to przeszli. A jeśli już to zrobili, to się nimi opiekował. Kupował im auta.” Dodał, „Musiałem przejść przez dużo terapii. Oszalałem.… Chcę powiedzieć, on był okropny. Oprócz całej tej kwestii finansowej, był naprawdę okropnym gościem.”

Od śmierci Cronina zmarły również dwie z trzech pozostałych członkiów zespołu LFO: Devin Lima w 2018 roku po walce z rakiem nadnerczy, a Brian "Brizz" Gillis w 2023 roku z nieujawnionych przyczyn. Nie byli jedynymi absolwentami Pearlmana, którzy zmarli wcześnie. W 2022 roku znaleziono martwego Aarona Cartera w wieku 34 lat, a sekcja zwłok ujawniła, że utonął wskutek działania środków uspokajających, które przyjął, i gazów, które wdychał. Widzowie dobrze znający historię Pearlmana nie zdobywają nowych spostrzeżeń na temat tego człowieka z Dirty Pop - a zarzuty dotyczące go jako potencjalnego drapieżnika seksualnego są albo zapomniane, albo takie same jak przed 17 laty, gdy VF po raz pierwszy opublikowało "Mad About the Boys". Do dzisiaj kwestia zachowania Pearlmana pozostaje delikatnym tematem wśród byłych członków jego boysbandów. 

Dla każdego młodego mężczyzny lub rodzica, który twierdzi, że sam doświadczył lub widział coś niestosownego, są dwaj, którzy nie chcą o tym rozmawiać, i trzech innych, którzy zaprzeczają, że słyszeli cokolwiek poza plotkami. Ponad tuzin informatorów powiedziało mi, że słyszeli historie o zachowaniu Pearlmana, podczas gdy zdementowali wszelkie swoje doświadczenia. Na pytanie, kto mógł być celem zalotów ze strony Pearlmana, wymieniane są nazwiska siedmiu lub ośmiu wykonawców. Tylko dwóch z tych mężczyzn chciało ze mną rozmawiać, i podczas gdy jeden przyznaje, że słyszał od innych chłopców o niestosownym zachowaniu, oboje stanowczo zaprzeczają, że sami to przeżyli. "Żadne z tych dzieci nigdy nie przyzna się, że cokolwiek się wydarzyło", powiedział mi jeden prawnik, który pozwał Pearlmana. 

"Wszyscy są zbyt zawstydzeni, a gdyby prawda wyszła na jaw, zrujnowałaby to ich kariery." Wiele z utworzonych przez Pearlmana boysbandów udowodniło, że potrafią spojrzeć poza jego wady i oszustwa, przynajmniej publicznie. Po śmierci guru boysbandów w 2016 roku, Lance Bass napisał na Twitterze: "Może nie był szanowanym biznesmenem, ale nie robiłbym tego, co kocham dzisiaj, bez jego wpływu. Spoczywaj w spokoju Lou." Justin Timberlake dodał: "Mam nadzieję, że znalazł pewien pokój." Z czego dokładnie, nigdy się nie dowiemy. Kamala Harris o Wyzwaniu Bycia Pierwszą Peter Thiel, J.D. Vance i Niebezpieczny Taniec Nowej Prawicy Mroczne Początki Szaleństwa True-Crime na CrimeCon Największe Zaniedbania i Niespodzianki w Nominacjach do Emmy 2024 Szukasz Miłości na Hamptonach? Kup Bilet na Luksusowy Autobus Informatorzy z Pałacu o Trudnym Roku Monarchii Najlepsze Seriale TV w 2024 Roku, Dotąd Posłuchaj Teraz: Podcast Still Watching VF Analizuje House of the Dragon


POWIĄZANE ARTYKUŁY