Wewnątrz „Warfare”, filmu wojennego pełnego gwiazd, jakiego jeszcze nie było | Vanity Fair

09 Marzec 2025 2965
Share Tweet

Przez kilka przerażających godzin w listopadzie 2006 roku, 13 Amerykańskich żołnierzy Navy SEALs w tajnej misji doświadczyło traumatycznego zamieszania. Podczas obserwacji działań na zewnątrz irackiego budynku mieszkalnego, grupa nieświadomie znajdowała się obok domu bojownika. Lokalizacja ta sprawiła, że byli oni narażeni na nadchodzący atak. Zostali rzucone w natychmiastowy tryb przetrwania, musząc radzić sobie z żywą granatą, gwałtowną strzelaniną i eksplozją IED. Niektórzy doznali poważnych obrażeń. Inni byli emocjonalnie sparaliżowani. Mamy dziesięciolecia dowodów popierających to, co może być oczekiwane od filmu dramatyzującego te wydarzenia: starannie splecione tła postaci, sentymentalne spojrzenia na dom, ścieżka dźwiękowa dostrojona do uzyskania maksymalnego emocjonalnego wpływu, obsada gorących gwiazd rosnących na scenie filmowej. „Wojna” od A24 (w kinach od 11 kwietnia), współreżyserowana przez Alexa Garlanda z „Wojny domowej” i Hollywoodzkiego doradcy wojskowego Raya Mendozę, ma właśnie taki skład: W filmie występują Will Poulter z „Misji Niedźwiedź”, Kit Connor z „Heartstopper”, Joseph Quinn z „Stranger Things” i Charles Melton z „May December”. Ale „Wojna” nie jest tym filmem. W rzeczywistości jest to ćwiczenie w osiągnięciu przeciwnego efektu: totalnej, nieocenzurowanej autentyczności. Mendoza był częścią misji SEAL, która zainspirowała film. Od 18 lat zbiera na siebie nakładające się, różniące się wspomnienia tego dnia od swoich braci z walki. Jego doświadczenie wojskowe zaprowadziło go do kariery w Hollywood około dekady temu, a niedawno do „Wojny domowej” Garlanda, gdzie pomógł reżyserowi realistycznie wyobrazić sobie, jak nasz własny kraj może ostatecznie rozpaść się w całości. „W przemyśle, w jaki sposób prezentujemy walkę w kinie, jest coś, co rutynowo robi moje branże. To oszukańcze i interesowało mnie, w jaki sposób można obejść tę oszukańczość,” mówi Garland. Tworząc film „Wojna”, zapytał Mendozę o współpracę nad projektem, w którym mieliby określony cel: przenieść coś, co przytrafiło ci się podczas służby za granicą, i zrobić z tego film bez jakiejkolwiek redakcji. Pod względem technicznym oznaczało to „usunięcie wszystkich narzędzi, które byłyby dostępne normalnie w kinie”, mówi Garland. W „Wojnie” nie ma ścieżki dźwiękowej. Nie ma żadnych narracyjnych ozdobników; każda postać jest oparta bezpośrednio na SEALsach, którzy faktycznie byli w tym irackim mieszkaniu, a każdy punkt fabuły czerpie wyłącznie ze wspomnień. Co oznacza, że film prezentuje szeroki zakres perspektyw osób, które doświadczyły poważnych obrażeń fizycznych i mentalnych. „Nawet dla mnie to była konfuzja czytanie perspektywy 12 facetów na to, co się wydarzyło,” mówi Mendoza. Mendoza od lat chciał opowiedzieć tę szczególna historię. Snajper i sanitariusz Elliott Miller (w filmie zagrany przez Cosmo Jarvis'a) nie ma absolutnie żadnego wspomnienia zdarzeń, które przedstawia, i Mendoza oraz jego przyjaciele spędzili ponad dekadę tłumacząc mu, co się stało, ciągle od nowa. „Zawsze czułem, że, cholera, chciałbym pewnego dnia stworzyć forma wizualna dla niego, nawet jeśli byłby to po prostu niskobudżetowy, 30-minutowy dokument na temat tego, co się stało,” mówi Mendoza. „Mam ścisłe zrozumienie tego, co się wydarzyło.” W filmie Mendoza jest grany przez nominowanego do Emmy D’Pharaoh Woon-A-Taia („Reservation Dogs”), jednego z naszych punktów centralnych w tym chaotycznym, coraz bardziej koszmarowym portrecie. „To jest traumatyczne doświadczenie w życiu Raya, prawdopodobnie jedno z najbardziej,” mówi aktor. „Mieć tego faceta, którego gram, za ta kamerą i obserwującego każdy mój ruch – a wiele razy, można powiedzieć, pamiętającego te same chwile, które się wydarzyły – to było dużo ciśnienia na mnie, by zrobić to dobrze.” Gdy się poznali, Woon-A-Tai i Mendoza połączyli się ze względu na swoje indiańskie korzenie. Dopiero wiele później rozmawiali o doświadczeniu Mendozy z wydarzeń filmu. „Był bardzo stoicki [wtedy],” mówi Woon-A-Taia. „Kiedy sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, coś się w nim zmieniło i przeszedł na autopilota. Emocje trochę zniknęły.” Inne główne postacie to młody artylerzysta Tommy (grany przez Connora), nowicjusz w grupie; kapitan Eric (grany przez Poultera), oficer dowodzący; i Sam (grany przez Quinna), główny starszy chorąży. Znamy ich tylko przez to, jak ze sobą rozmawiają, i jak reagują, gdy sytuacja się pogarsza; nie mamy pojęcia o ich życiu poza tymi ścianami mieszkania. Mendoza porównuje podejście do tworzenia filmu do spaceru przez zatłoczoną imprezę. „Tworzymy tę 360 świat dla nich, po prostu, aby mogli to rozgrywać,” mówi. „Następnie strategicznie wybraliśmy: Dobra, na kogo teraz zwrócimy uwagę w pokoju?”

Gwiazdy Wojny - obsada obejmuje także Michaela Gandolfini, Finna Bennetta, Noaha Centineo i Adaina Bradleya - zaczęły się zżywać podczas intensywnego trzytygodniowego treningu opartego na BUD/S, czyli Basic Underwater Demolition SEAL. Nauczyli się trzymać swoje broń, jak poruszać się w sytuacjach pod wysokim ciśnieniem, jak porozumiewać się za pomocą radia. Ale wszystko to było wtórne wobec ich edukacji emocjonalnej. "Głównym celem było znalezienie tego naturalnego, organicznego braterstwa" - mówi Mendoza. "Kiedy grupa ludzi zostaje razem i doświadcza czegoś bardzo trudnego i wymagającego, muszą polegać na sobie nawzajem."

Więc wszystko zaczęło się na tyle ciepło. "Czuło się jak mały dom braci z korporacji" - mówi Woon-A-Tai. Zbieractwo było priorytetem dla wielu. "Pan, którego reprezentuję, jest znacznie większy i silniejszy ode mnie, co nie muszę mówić, więc musiałem starać się dopasować swoją fizyczność tak dobrze, jak tylko mogłem" - mówi Poulter. "Co po prostu wiązało się z dużą ilością jedzenia." Woon-A-Tai czuł to nawet bardziej ekstremalnie. "Jestem bardzo chudym dzieckiem, a największym wyzwaniem dla mnie było dogonienie tych innych pieprzonych świetnych aktorów wyglądających jak męscy modele z Victoria's Secret" - mówi. "Ci faceci wiedzą, jak się wyrzeźbić, wiedzą, co jeść, i to było dla mnie walką."

Pseudonimy zostały nadane zgodnie z duchem prawdziwych SEALów, łącząc osobowości ich postaci z ich własnymi. Woon-A-Tai dostał kilka pseudonimów, które zachowuje dla siebie. Melton został nazwany Top, na cześć surfingowego pseudonimu jego ojca. "Nie wiem, czy to dlatego, że przypominałem ludziom o praniu i kiedy jedzenie było gotowe, ale zostałem nazwany Tato" - mówi Poulter z uśmiechem. "To było dość zabawne". Ale potem przyszedł prawdziwy, wyczerpujący fizyczny wysiłek: "Byliśmy popchnięci bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, zarówno fizycznie, jak i mentalnie".

Podczas kręcenia, Garland i Mendoza preferowali długie, wizualne ujęcia. Uważali każdą sekwencję za mini spektakl, prosząc aktorów, aby znaleźli rodzaj realizmu, trafiając w dokładne miejsca. Garland mógł polegać tylko na pamięci Mendozy i jego kolegów, aby określić parametry produkcji.

"Świadkowie wydarzeń mogą się nie zgadzać, a to, co wydaje się być ogromnymi, niewzruszalnymi faktami, okazuje się być dość płynne i subiektywne" - mówi Garland. "Starcasz się z całych sił być rzetelny i prawdziwy, ale poruszasz się przez ten subiektywny obszar pamięci". Mendoza szczególnie odczuwał ciężar dokładności, odpowiedniego przedstawienia tak bolesnego, osobistego momentu dla wielu z jego przyjaciół. "[Niektóre] sceny zdecydowanie wywoływały u mnie emocje - po prostu pewien zapach albo dany dźwięk ciągnął za sobą emocjonalną nić" - mówi. "Było to zdecydowanie emocjonalne miażdżenie dla mnie czasami".

W połowie filmu Wojna, wydarzenia przyjmują złe oblicze - niektórzy aktorzy nagle grają osoby w stanie krytycznym, a widzom trudno się zorientować wśród całego dymu, krwi i krzyku. "To nas wyczerpało" - mówi Woon-A-Tai. Poulter opisuje to jako doświadczenie, w którym fikcyjne granice wydawały się bardziej rozmyte, niż jest to typowe dla aktora. "Do czasu gdy przeszliśmy przez trzytygodniowy obóz, miałem wrażenie, że znałem wszystkich tych ludzi od zawsze - więc oglądanie Joe Quinn w jego stanie, oglądanie Cosmo Jarvis w jego stanie fizycznym, reakcja nie jest czymś, co naprawdę musisz zbytnio zmyślać" - mówi Poulter. "To wydaje się bardzo, bardzo realne".

Założenie filmu Wojna oznacza, że punkt widzenia widza pozostaje celowo wąski od początku do końca. Usłyszysz odniesienia do "dżihadystów" i powstańców, którzy obierają za cel głównych bohaterów. Zobaczysz tylko fragmenty przerażonej irackiej rodziny, której dom został przejęty, pozostawionej ukrytej w obliczu całkowitego zniszczenia. Dotychczasowe przedstawienia wojny w Iraku, nawet te wyraźnie przedstawione jako antywojenne, były krytykowane za amerykańskocentryczne perspektywy, a Wojna jedynie sięga w tej kwestii dalej. Czy twórcy filmu brali to pod uwagę podczas tworzenia filmu?

"To pytanie jest całkowicie uzasadnione, a odpowiedź na nie odnosi się do polegania na pamięci" - mówi Garland. "Wnioskiem, do którego doszedłem, rozmawiając z tymi osobami, jest to, że osoba, z którą rozmawiasz, przypomina sobie moment, w którym miała intensywną wizję tunelu... Chodziło o naszą odmowę wchodzenia w dyskusję. Jeśli ten film ma moc, to właśnie z tego, myślę".

Kiedy Poulter pierwszy raz usłyszał o Warfare, wahał się. "Jedyne, co tłumiło moje podekscytowanie, to dowiedzenie się, że to film wojenny - tylko dlatego, że nie wiedziałem, jaka jest agenda, że niekoniecznie będzie podążał śladem tego, w jaki sposób wojna była przedstawiana wcześniej. Powinienem był wiedzieć lepiej," mówi. "Alex opisał intencję, która cechowała się chęcią osiągnięcia absolutnej autentyczności, stworzenia czegoś, co wydawało się całkowicie obiektywne - swoisty nieprzeredagowany, realistyczny rekreacja tego, co wydarzyło się tego dnia."

Faktycznie, jeśli nic innego, Warfare wydaje się prawdziwy. Tak zdecydowanie było w przypadku młodej obsady - jak projekt wymagał od nich stworzenia głębokich więzi, które obywać im przez resztę ich kariery.

Film rozpoczyna się od radosnej nutowy, z Siepie oglądających seksowny teledysk do utworu Erica Prydza "Call on Me". To, podobnie jak wszystko inne w Warfare, zostało zaczerpnięte z pamięci. Kiedy produkcja zbliżała się do końca, kilku aktorów zrobiło sobie pasujące tatuaże "Call on Me", aby upamiętnić doświadczenie - oraz złożyć sobie obietnicę. "Symbolizuje to, że możemy na siebie liczyć, naprawdę - brzmi to trochę ckliwie i tandetnie, ale odnosi się do kilku różnych rzeczy," mówi Woon-A-Tai. "To idzie dość głęboko. Możemy na siebie liczyć, niezależnie od tego, co się stanie po tym projekcie, kiedykolwiek. Jesteśmy bardzo blisko siebie i będziemy tam dla siebie."

Tajne Zirytowanie Marco Rubio z Donaldem Trumpem

Wnętrze Oddziału Szpitalnego Donalda Trumpa Po Próbie Zamachu na Jego Życie

Największe Chwile z 2025 Nagród Akademii i Imprezy Oscarowej Vanity Fair

Impreza Oscarowa Vanity Fair z Timothée Chalamet, Mickiem Jaggerem i Mikeyem Madson po Anorze i Jej kopciuszku zakończeniu

To Teraz Meghan Sussex

Wendy Williams, Jej Opiekun i Era Kurateli Celebrytów

Było kilka niespodzianek: Zobacz Wszystkich Zwycięzców Oscarów 2025

Kongresmeni GOP "Bardzo się przestraszyli" Trumpa

Poznaj 14 Dzieci Elona Muska i Ich Matki (które Znamy)

Gdzie Obejrzeć Filmy Nagrodzone Oscarami 2025

Z Archiwum: Jak Impreza Oscarowa VF stała się Jedynym Miejscem, Gdzie Warto Być


POWIĄZANE ARTYKUŁY