Garrison Keillor o Tim Walz i problem Jeziora Wobegon | "Vanity Fair"
Górny Midwest miał swój moment podczas Konwencji Krajowej Partii Demokratycznej w 2024 roku. Michigan i Wisconsin mają duże szanse na decydowanie o wyniku wyborów. A z gubernatorem Minnesoty Timem Walzem jako partnerem w biegu Kamala Harris na wiceprezydenta demokraci, z pewnym uniesieniem, skorzystali na szansie, by argumentować, że partia może mówić o pewnym rodzaju amerykańskiej tradycji, która wielu twierdzi, że straciła kontakt w ostatnich latach. "Zaczynamy ruch MAMMA," powiedziała tłumowi senator z Minnesoty Amy Klobuchar na śniadaniu zorganizowanym przez delegację Michiganu.
"Odrodzić Amerykę Michigan i Minnesotę ponownie!" Następnie zasugerowała na linii, którą Garrison Keillor używał co tydzień na zakończenie segmentu zatytułowanego Wiadomości z Lake Wobegon - fikcyjnego miasteczka w Minnesocie opisanego przez Keillora w humorystycznych i powieściowych opowieściach na jego radiowym show A Prairie Home Companion.
"Wszystkie kobiety są silne", powiedziała Klobuchar, "wszyscy mężczyźni przystojni, a wszyscy wiceprezydenci przewyższający średnią!" A Prairie Home Companion zakończyło się w 2016 roku. W 2017 roku Minnesota Public Radio zerwało związki z Keillorem z powodu "niewłaściwego zachowania" w miejscu pracy, które według niego wówczas było "bardziej skomplikowane". Dyrektor generalny Minnesota Public Radio, Jon McTaggart, powiedział po zakończeniu śledztwa, że publiczne komentarze Keillora nie były "w pełni dokładne". W 2022 roku, zapytany, czy przekroczył pewne granice, Keillor powiedział CBS: "Zdaje się, że tak". Przez pewien czas archiwa A Prairie Home Companion zostały zdjęte z internetu, choć ponownie stały się dostępne po osiągnięciu porozumienia między Keilorem a MPR. Dla ludzi, którzy dorastali, tak jak ja, słuchając tego show, to było zdarzenie trudne do przepracowania.
A Prairie Home Companion, za pomocą występów muzycznych i różnorodnych programów, zapoznało pokolenia liberalnych słuchaczy NPR z balladami i anegdotami wynikającymi z głębokiego źródła amerykańskiej folklorystyki. W tym głęboko podzielonym kraju, który rzekomo miał być zbudowany na ideałach konstytucyjnych, a nie na dziedzictwie etnicznym czy burzliwej historii, nie ma oficjalnego miejsca na te piosenki i opowieści oraz żadnej agencji rządowej odpowiedzialnej za zachowanie naszej kulturowej pamięci. Te rzeczy przekazywane są organicznie, albo wcale. Wybór Walza rozświetlił Konwencję Krajową Demokratów i ma stopień, który wydawał się nieprawdopodobny tylko kilka tygodni wcześniej. Wybór stanowił bezpośrednie przeciwieństwo wyboru JD Vance'a na partnera Donalda Trumpa: Demokraci starali się przedstawić historię Vance'a o podnoszeniu się z ubóstwa do prawa na Yale, którą opisuje w swojej książce "Elegia Hillbilly", jako mniej "autentyczną", jak to często się mówi, niż własna historia Walza o nauczaniu w szkole średniej i trenowaniu futbolu w małym miasteczku na Midwestcie.
Dodatkowym elementem tej chwili była inspirowana Walzem czapka kamuflażowa noszona przez urzędników na konwencji oraz przez grupy młodych kobiet na imprezie "Hotties for Harris". Czapka, zainspirowana tym, że sam Walz lubi polować, jest starannie przemyślanym elementem przekazu, grając na tym, że Walz słynnie określił dzisiejszych republikanów jako "dziwnych" i sugerując, że nagle Demokraci są partią przemawiającą do wartości prawdziwej amerykańskiej tradycji. To temat przekazu, ale sugeruje, że Demokraci zaczynają zdawać sobie sprawę, że muszą stawić czoło pytaniom dotyczącym globalizacji, wyczerpania małych miast w Ameryce i deindustrializacji obszarów takich jak Górny Midwest, które sprawiły, że wielu ludzi w regionach noszących czapki kamuflażowe byli rozczarowani całym projektem liberalizmu i pogardzili Partią Demokratyczną.
Więc z klatki schodowej w United Center, gdy głosowanie w sprawie nominacji Harrisa i Walza odbywało się, zadzwoniłem do Keillora, który teraz w wieku 82 lat nadal kontynuuje trasy i występy, aby zapytać o Walza. Ta rozmowa została zredagowana pod kątem długości i jasności. Vanity Fair: Mam prywatną teorię, że coś się popsuło w Ameryce, kiedy A Prairie Home Companion zakończyło emisję. Dla mnie, będąc dzieckiem, to był program, który reprezentował liberalizm zakorzeniony w pewnego rodzaju tradycji lokalnej, będący w kontakcie z piosenką i opowieścią o amerykańskim miasteczku. Ale wciąż wpisywało się w liberalną, inkluzywną wizję. Garrison Keillor: Wiesz, wciąż chodzę i robię występy solo i gram w teatrach. I ludzie są bardzo wzruszeni, gdy przypominam sobie, jak byłem w szkole i wszyscy razem śpiewaliśmy "My Country, 'Tis of Thee."
Co, moim zdaniem, już dawno nie jest śpiewane w szkołach, ale to nie mój problem. I tak ta cała grupa ludzi, kochają nuty i śpiewają. I niektóre publiczności śpiewają to lepiej niż inne, ale to bardzo wzruszające. Mogą zaśpiewać "God Bless America." Moglibyśmy kontynuować. Ale to wszystkie te osoby, obcy stojący ramie w ramię w ciemności, i czują tę emocjonalną więź.
To moje pokolenie, i my możemy być ostatnim pokoleniem, które zna wszystkie słowa.To wydaje się być coś, co odnosi się do wyboru Walza. To, co mnie zaimponowało w związku z Timem Walzem, gdy ubiegał się o stanowisko gubernatora—jego ludzie zapytali, czy moglibyśmy zorganizować zebranie funduszy w moim domu. Kiedyś mieszkałem w dużym, ogromnym domu przy alei Summit w St. Paul. Powiedziałem, Jasne, oczywiście. I przyszedł i wygłosił przemówienie z marszu, stojąc na zewnątrz w ogrodzie, z którego rozciągał się widok na Missisipi. I to było tak przyzwoite przemówienie, tak proste. Nie ma tu miejsca na historyczne niesprawiedliwości, żadnej wielkiej koncepcji ekonomicznej, ale naprawdę o przyzwoitości i uprzejmości. Powiedział, że każde dziecko ma prawo do dobrej edukacji—każde dziecko. I to jest fundamentalne.
Ale dziecko nie może otrzymać dobrej edukacji, jeśli chodzi głodne do szkoły. Wśród nas zawsze byli ludzie żyjący na skraju ubóstwa, a ich dzieci powinny być zabezpieczone. To wskazuje na coś, co obecnie dzieje się w polityce na całym świecie. Mam kolegę pracującego w rządzie brytyjskiej Partii Pracy, który powiedział mi, że nagle zdał sobie sprawę, iż aby wygrać wybory, musieli wyjść na zewnątrz i zaśpiewać "God Save the King" oraz jasno określić, że wierzą w niematerialne poczucie historii, takie jak to. I myślę, że pytanie, z którym liberałowie na całym świecie zmagają się, to czasami kończy się na projekcie, który obejmuje tylko pewien rodzaj osób. Czy możesz porozmawiać o trudnościach związanych z pogodzeniem tego tutaj w Ameryce? To, co przyciągnęło uwagę gubernatora Walza, to użycie przez niego słowa "dziwne".
I jest to słowo, które gromknie brzmi, gdy wypowiada je wybrany urzędnik. To słowo, które oczekiwalibyśmy od nastolatka, ale było całkowicie odpowiednie. Miliony ludzi poczuły to samo, kiedy to usłyszeli. Że to naprawdę opisuje pewien aspekt opozycji, zaprzeczanie wynikom wyborów z 2020 roku. Oświadczenie, że prezydent Biden był najgorszym prezydentem w historii kraju, a Kamala Harris była najgorszą wiceprezydentką w historii kraju. Donald Trump mówiący, że jest lepiej wyglądający niż Kamala Harris. To dziwne. I jasne jest, że Tim Walz coś nauczył się ucząc w liceum.
Przyjął pewne słownictwo i zadzwonił dzwonek autentyczności, co w dzisiejszych czasach mediów społecznościowych stało się bardzo cenne i bardzo rzadkie. To samo, gdy opowiedział historię podczas zamieszek po śmierci George'a Floyda w Minneapolis, kiedy prezydent Trump wcześniej opublikował wiadomość na Twitterze, "Wybawcie Minnesota". Gubernator Walz zadzwonił do Białego Domu i skontaktował się z prezydentem Trumpem, pytając, "Co mam zrobić, czego jeszcze nie robię?" Nie wygłosił przemówienia, ponieważ uzbrojeni mężczyźni demonstrowali przed rezydencją gubernatora. A córka gubernatora, jego mała dziewczynka, była przerażona.
Poprosił prezydenta Trumpa o rozmowę z jego córką. I prezydent Trump, godząc się, porozmawiał z tą małą dziewczynką. To jest rodzaj humanitarnego podejścia do służby publicznej, które tak bardzo brakuje wśród wszystkich obu stron i całej niesamowitej, niemalże gwałtownej retoryki. Połowa kraju uważa, że druga połowa jest szalona. To jest ton autentyczności, który, moim zdaniem, brzmi tak prawdziwie. [Uwaga redakcyjna: Zespoły Trumpa i Walza przedstawiają różne wersje swoich komunikacji podczas zamieszek w 2020 roku.]
Znam JD Vance'a wystarczająco dobrze, by podejrzewać, że osobiście zasmuciłby cię usłyszeć, że właśnie ty, z wszystkich ludzi, nazwałeś go dziwacznym. Ponieważ pewnie powiedziałby, że to, co próbują zrobić, to przywrócić Amerykę, która została w pewien sposób utracona w tej globalizującej się gospodarce i tych decyzjach podejmowanych na wysokim szczeblu, które w pewien sposób umieściły nasz cały system w silnie zfinansowanym, silnie ztechnologizowanym systemie bez zakorzenienia ani znaczenia w jego centrum—wszystkie te rzeczy. Ich cały projekt obecnie sprowadza się do tego, że to właśnie liberałowie i liberalizm są dziwni, i próbują odbudować Amerykę, w którą wierzy. Dlaczego to tak naprawdę nie zadziałało, i dlaczego przekształciło się w coś, co jest tak podzielne? Młodsze osoby, osoby poniżej 40 roku życia, zwłaszcza osoby, które zrobiły to, co zalecali im rodzice i zdobyły dobrą edukację—ten kraj, ta kultura, nie jest dla nich przerażający, nie stanowi dla nich zagrożenia. Wierzą w to; idą naprzód z tym. I dlatego to różnica między nieodbytemi, mniej wykształconymi starszymi osobami, a ambitnymi młodymi ludźmi, którzy przejmują kontrolę nad tą kulturą i tą gospodarką.
Mam 82 lata i cieszę się, że to się dzieje. Dla mnie to jest najbardziej naturalna rzecz na świecie. Nie znam JD Vance’a; nie czytałem jego książki. Wiem o nim bardzo niewiele. Jest kandydatem na wiceprezydenta, więc jego zadaniem jest atakowanie. Rozumiem to. Mówię o głowie listy i coraz większej nierzeczywistości, którą próbuje sprzedać ludziom. Amerykański izolacjonizm nie jest szlachetnym pomysłem w świecie o tak wielkim konflikcie. Idea, że możemy się cofnąć i żyć wewnątrz naszych granic. Dlaczego ludzie z Gwatemali i Nikaragui chcą przyjechać do tego kraju, zobaczcie, co się dzieje w ich kraju. I przyjeżdżają z takiego samego powodu, z jakiego zawsze przyjeżdżali, ponieważ ten kraj nie jest krajem trzeciego świata. To jeden z najwspanialszych krajów w historii i wierzą w niego.
Mamy kilka podstawowych różnic z drugą stroną. I myślę, że dziwaczny to trafne słowo. Druga strona nie interesuje się polityką. Jeśli tak jest, to nie są na to jasno zwrócili uwagę.
To dotknęło tego, co dało mi pomysł na dzwonienie. Tutaj, na konwencji DNC, widzę coraz więcej młodych ludzi w słynnych czapkach kamuflażu Harris-Walz. I te czapki wydają mi się mówić o rozmowie trochę poza słowami. Skoro z tobą rozmawiam, nazwijmy to dążeniem do Lake Wobegon, którego większość osób z mojego pokolenia nigdy nie znała. A teraz, z Walz, wydaje się, że jest nadzieja, że może właśnie Demokraci będą potrafili mówić o tej tęsknocie. Ale teza z prawej strony mówi, że nie są w stanie tego zrobić.
Myślę, że oni chcą tego zrobić. Myślę, że centrolewica, liberalizm i partia zbyt bardzo skupiły się na stronie akademickiej i mają trudności z rozmową twarzą w twarz. Myślę, że posiadanie Demokraty, który jest myśliwym, trenował futbol i uczył w publicznej szkole w małym miasteczku, to znaczący krok symboliczny. I to jest jedna z rzeczy, która wywołała takie entuzjazm dla tej listy. I fakt, że partia wyciągnęła się z przegrywającej pozycji w zaledwie kilka tygodni, uważam to za zadziwiające. I to wszystko zostało zrobione za kulisami i nie wiem, jak to zostało zrobione, ale ostatecznie, przypuszczam, dowiemy się.
Myślę, że tutaj powinni wchodzić dziennikarze.
Centrolewica, liberalne skrzydło partii, miało tendencję do bycia partią nieszczęścia i ponurych nastrojów, skupiając się na historycznych niesprawiedliwościach. Które z całą pewnością mają swoje podstawy w faktach, ale ta kobieta jest dzieckiem ludzi o wielkiej ambicji, którzy przyjechali do tego kraju dla lepszego życia, i ona to pokazuje za każdym razem, gdy się publicznie pojawia. Ona jest bardzo szczęśliwa tam, gdzie jest, i nie zamierza schodzić na dół. Próbuje uczynić to chwilą jedności narodowej.