"Tchórzostwo": Washington Post skrytykowany za brak poparcia w 2024 | Vanity Fair
"The Washington Post", który przyjął slogan "Demokracja umiera w ciemności" podczas prezydentury Donalda Trumpa, postanowił nie popierać żadnego kandydata w wyborach prezydenckich w 2024 roku - ogłosił w piątek w liście do czytelników wydawca i dyrektor generalny gazety William Lewis.
Lewis, który dołączył do "Post" w styczniu, napisał, że gazeta "wraca do swoich korzeni nie popierania kandydatów prezydenckich", wskazując na artykuły z 1960 i 1972 roku jako przykłady, kiedy gazeta wyjaśniała swoje racje dla takiego postępowania. Lewis argumentował, że "Post" "miał rację przed" 1976 rokiem, kiedy redakcja poparła Jimmy'ego Cartera na prezydenta. "Post" poparł każdego cyklu od tego czasu z wyjątkiem 1988 roku.
"Rozumiemy, że to zostanie odebrane na wiele sposobów, w tym jako dające wyraz poparcia dla jednego kandydata, lub jako potępienie innego, lub jako zrzeczenie się odpowiedzialności. To nieuchronne," pisze Lewis, dodając, "My tego nie widzimy w ten sposób."
Inni wyraźnie tak. "To tchórzostwo, chwila ciemności, która pozostawi demokrację jako ofiarę," powiedział w oświadczeniu dla Vanity Fair Marty Baron, były redaktor naczelny "Post". "Donald Trump będzie świętować to jako zaproszenie do dalszego zastraszania właściciela Posta, Jeffa Bezosa (i innych właścicieli mediów). Historia zapamięta niepokojący rozdział tchórzostwa w instytucji słynącej z odwagi."
Tommy Vietor, były pracownik Baracka Obamy i współgospodarz „Pod Save America”, napisał na X, że "poparcie [Kamali] Harris nie przesunie żadnych wyborców w jej stronę, ale mimo wszystko śmieszne to tchórzostwo od ekipy, która dała nam „demokracja umiera w ciemności”."
Chuck Todd z NBC, podczas gdy przyznawał, że jest "agnostykiem co do wpływu poparcia gazet na wyborców," napisał na X, że "niezamierzonym skutkiem tego decyzji... jest to dokładnie to, co sprawia, że cała ta sytuacja jest tak demoralizująca dla faktycznych pracujących dziennikarzy. Kiedy bogaci faceci i spółki publiczne się uganiają, to wszystkim nam szkodzi."
Decyzja "Posta" przychodzi w ślad za radą redakcyjną "Los Angeles Times", który zerwał z ostatnią tradycją nie popierania kandydata na prezydenta w 2024 roku, kontrowersyjny ruch dokonany przez jego miliardera właściciela, Patricka Soon-Shionga. Redaktor naczelna Timesa, Mariel Garza, zrezygnowała w środę w proteście, a dwóch członków redakcji, Robert Greene i Karin Klein, poszło jej śladem w czwartek.
Chociaż dyskusyjne jest, czy artykuły redakcyjne gazet - które są produkowane przez stronę opinii operacji - rzeczywiście wpływają na wyborców, szczególnie gdy zdania Amerykanów wydają się sztywne mniej niż dwa tygodnie przed dniem wyborów, to jest zaskakujące zobaczyć, że dwie z najbardziej wpływowych publikacji w kraju, z których każda poparła Hillary Clinton (2016) i Joe Bidena (2020), nie biorą udziału w wyborach w 2024 roku.
"Te decyzje są przerażające, zaniedbaniem obowiązków i niepokojącym oświadczeniem priorytetów dwóch gazet, które są własnością miliarderów," mówi mi Margaret Sullivan, była publiczna redaktorka New York Times i felietonistka medialna "Post", która obecnie pisze felieton polityczno-medialny dla "The Guardian US".
Wewnątrz Posta, jak relacjonował David Folkenflik z NPR, redaktor strony redakcyjnej David Shipley przekazał decyzję pracownikom w "napiętym spotkaniu" tuż przed ogłoszeniem przez Lewisa publicznie. Podczas gdy pracownicy byli rzekomo zaskoczeni zmianą, Shipley rzekomo powiedział, że "pokrywa" decyzję i że miała ona na celu pozostanie "niezależnym" dla gazety, co było także użyte przez Lewisa w jego liście do czytelników.
Według Sewella Chana, redaktora wykonawczego Columbia Journalism Review, dwóch członków zarządu Posta, Charles Lane i Stephen W. Stromberg, już przygotowało poparcie dla Harris, gdy proces się zatrzymał, przed ogłoszeniem z piątku. dodał, że decyzja, która została zatwierdzona przez Shipleya, "zaintrygowała" pracowników.
Okres rządów Lewisa był naznaczony kontrowersjami, a Post, jednym z mediów, relacjonował o starciach związanych z jego planami dla gazety i jego związkami z brytyjskim skandalem podsłuchowym. Lewis wcześniej pracował dla News Corp. Ruperta Murdocha.
Monica Lewinsky o 25 sposobach na wyciszenie się przed wyborami
Drugie przyjście Guru Jagata
Dlaczego najlepiej sprzedająca się książka Melanie nie leci z półek księgarni?
Kamala Harris nie powtarza błędów sprzed 2016 roku
Stanley Tucci: "Po Diabeł nosi Pradę nie mogłem dostać pracy”
Jak przyjaciel Barrona Trumpa kształtuje ofensywę podcastów w 2024 roku
Ciemne dni Johna Williamsa przed "Szczęką" i "Gwiezdnymi Wojnami"
Oto, jak wygląda podziękowanie od Taylora Swift
Zapisz się na Godzinę Koktajlową, VF – radykalną codzienną informację