Wezwanie Bidena do "Porządku" Prawdopodobnie Nie Uspokoi Protestów w Strefie Gazy | Vanity Fair

03 Maj 2024 2740
Share Tweet

Od Eric Lutz

W swoich pierwszych szczegółowych publicznych uwagach na temat antywojennych protestów, które wybuchły na kolegiach i uniwersytetach w całym kraju, prezydent Joe Biden powiedział, że zawsze będzie "bronił wolności słowa", ale potępił pro-palestyńskie obozy zapowiadając "chaos". "Gwałtowny protest nie jest chroniony - pokojowy protest jest chronionym", powiedział Biden w krótkim oświadczeniu z Roosevelt Room w Białym Domu w czwartek. "Nic z tego nie jest pokojowym protestem", dodał, nalegając, że "musi zapanować porządek".

Uwagi Bidena nawiązują do gwałtownie wzrastających napięć na terenach szkolnych z powodu wojny Izraela w Gazie, która pozostawiła ponad 34 000 Palestyńczyków zabitych podczas prawie ośmiu miesięcy konfliktu. Biden publicznie krytykował sposób, w jaki Benjamin Netanyahu radził sobie z konfliktem, a jego administracja naciskała na zawieszenie broni, przy czym Sekretarz Stanu Antony Blinken nalegał na Hamas, aby zgodził się na propozycję rozejmu złożoną przez Izrael w zeszłym tygodniu. Biden nie zmienił jednak znacznie swojej polityki względem Izraela, nawet gdy Netanyahu otwarcie go lekceważy.

Zarządzanie administracji wojną w Gazie było źródłem rosnącego frustracji wśród kongresowych demokratów przez wiele miesięcy. Ale ostatnio frustracja ta przeniosła się na uniwersytety takie jak Columbia i UCLA, gdzie pro-palestyńskie protesty dzielą demokratów i przyciągają ataki republikanów, którzy szukają łatwych punktów politycznych. „Pokonajcie radykałów i odzyskajcie nasze kampusy dla wszystkich normalnych studentów” - powiedział były prezydent Donald Trump na wiecu w środę, sugerując, że Biden pozwolił na rozkwit niepokoju.

Coraz brzydsze sceny odgrywają się, gdy administratorzy uniwersytetów tłumią demonstracje - najnowsze na UCLA, gdzie policja aresztowała ponad 130 osób, kiedy w czwartek zmuszano do rozejścia antywojenne obozy. Rzecznik prasowy Kalifornijskiej Autostradowej Patroli powiedział CNN, że użyto granatów hukowych, aby „przyciągnąć uwagę tłumu i uświadomić mu, że pora się rozejść”, podczas gdy na jednym z filmów widać, jak funkcjonariusze strzelają do demonstrantów gumowymi kulami. Akcja policji nastąpiła dwa dni po tym, jak podobno tłum kontrdemonstrantów zaatakował pro-palestyńskie obozy, w tym maczugą i fajerwerkami, wywołując kilkugodzinną konfrontację między grupami.

W swoim wystąpieniu w czwartek Biden ponownie potępił antysemityzm. I choć nie odniósł się do przemocy wobec protestujących (i studenckich dziennikarzy) na UCLA - ani nie skomentował krytyki, jakiej spotkali się administratorzy uniwersyteccy i policja za swoje reakcje na zamieszanie na kampusie - powiedział, że państwa powinny powstrzymać się od wezwania Gwardii Narodowej do tłumienia protestów. (W niesławnej sytuacji w 1970 roku, czterech studentów zginęło, a dziewięciu innych zostało rannych na Uniwersytecie Kent State, kiedy Ohio Army National Guard otworzyła ogień do protestu przeciwko wojnie w Wietnamie.)

Komentarze Bidena, które raczej nie złagodzą już wysokich napięć na kampusach, pojawiają się tuż przed tym, jak przygotowuje się do wygłoszenia dwóch przemówień na zakończenie ceremonii w West Point i Morehouse College. Na horyzoncie pojawia się też Konwencja Narodowa Demokratów tego lata w Chicago, która, jak coraz bardziej obawiają się demokraci, może zobaczyć protesty na dużą skalę podobne do tych z 1968 roku. "Myślę, że jeśli sytuacja nie zmieni się dramatycznie w Gazie, tak, myślę, że może być źle", powiedział niedawno senator demokratów Hillowi.

Nie jest jasne, czy tak będzie - ale biorąc pod uwagę zdecydowane stanowisko Bidena w kwestii dostarczania Izraelowi pomocy wojskowej, jest to jak najbardziej możliwe. Po zakończeniu krótkiego przemówienia w czwartek, jeden z reporterów zapytał go, czy protesty skłoniły go do "przemyślenia jakiejkolwiek polityki w odniesieniu do regionu". Jednosłowna odpowiedź Bidena: "Nie".


POWIĄZANE ARTYKUŁY