Plany Donalda Trumpa na drugą kadencję, od których można się przestraszyć tak, że aż popuszcza się w spodnie | Vanity Fair

07 Lipiec 2024 1836
Share Tweet

Nikki Haley odpadła, Mitch McConnell go poparł, a Ameryka jest teraz o jedno głosowanie od bardzo realnej perspektywy ponownego wyboru Donalda Trumpa na prezydenta, w listopadzie 2024 roku. Gdybyś cofnął się w czasie i przekazał tę wiadomość komuś, powiedzmy, 7 stycznia 2021 roku, prawdopodobnie powiedzieliby, że to „za wcześnie” na taki żart. A kiedy powiedziałbyś im, że nie żartujesz, odpowiedzieliby: „Nie dam się na to nabrać.” A kiedy obiecałbyś, że mówisz serio, powiedzieliby: „Dobra, przysięgnij na życie swoich dzieci,” myśląc, że się złamiesz. A kiedy przysięgłbyś na życie swoich dzieci, zapytaliby, z blednącą twarzą i skrajną desperacją w głosie, czy mówisz o niezwiązanym Donaldzie Trumpie—takim, który miał po prostu niezwykłego pecha mieć to samo nazwisko, co facet, który dzień wcześniej wywołał powstanie...bo myśl, że tamten facet kiedykolwiek znowu zostanie prezydentem, była niemożliwa.

Niestety, mówimy tu rzeczywiście o tym Donaldzie Trumpie. O Donaldzie Trumpie, który wysłał tłum na Kapitol USA, bo nie mógł przyznać, że przegrał z Joe Bidenem w 2020 roku. O Donaldzie Trumpie, któremu sąd nakazał zapłacić E. Jean Carroll dziesiątki milionów dolarów w procesie cywilnym za napaść seksualną i potem zniesławienie jej. O Donaldzie Trumpie, który został oskarżony aż cztery razy o 91 przestępstw, z zarzutami od tamowania wymiaru sprawiedliwości po zmowę w celu oszukania Stanów Zjednoczonych.* O Donaldzie Trumpie, którego pierwsza kadencja traumatyzowała ludzi na całym świecie, cztery lata, które obejmowały, ale w żadnym razie nie ograniczały się do:

Oczywiście, druga kadencja Trumpa nie byłaby tylko powtórzeniem pierwszej—byłaby znacznie gorsza. I wiemy to, bo Trump i jego sojusznicy dokładnie nam to powiedzieli. Co mają w planach? Oto, co zespół Trumpa przedstawił, zasugerował i wprost obiecał do tej pory:

Trump dosłownie zobowiązał się do „przeprowadzenia największej operacji deportacyjnej w historii Stanów Zjednoczonych”. W tym miesiącu, powiedział, że jego administracja zarządzi masowe deportacje w „pierwszym dniu”, złowieszczo dodając, że „zaczną od złych,” co skłania ludzi do zastanawiania się, kto będzie następny. (W swojej pierwszej kadencji, Trump nie tylko ścigał ludzi nielegalnie przekraczających granicę, ale również znacznie ograniczył legalną imigrację).

Oprócz masowych deportacji, Trump podobno planuje „zwiększyć ideologiczną kontrolę dla osób legalnie ubiegających się o przyjazd do kraju”, „wysłać Straż Przybrzeżną i Marynarkę Wojenną, aby utworzyć blokadę na wodach u wybrzeży Stanów Zjednoczonych i Ameryki Łacińskiej” oraz rozszerzyć „zakaz wjazdu muzułmanów”, aby „zablokować większej liczbie osób z niektórych krajów wjazd do USA”. W rozmowie z Axios w sierpniu zeszłego roku, doradca Trumpa Stephen Miller—czyli architekt jednej z najokrutniejszych polityk administracji Trumpa—deklarował: „Dla tych, którzy są pasjonatami zabezpieczania naszego systemu imigracyjnego... pierwsze 100 dni administracji Trumpa będzie czystą ekstazą — po której nastąpią kolejne cztery lata najbardziej drastycznych działań, jakie można sobie wyobrazić.” Tłumacząc język Miller'a, Aaron Reichlin-Melnick z American Immigration Council powiedział Axios, że oznacza to, że Trump prawdopodobnie będzie przetwarzać ludzi przez system przyspieszonego postępowania, odbierać im ochronę proceduralną, pozbawiać dostępu do pomocy prawnej i naprawdę przekształcać to w linię produkcyjną deportacyjną.

Przerażająco—dla ludzi, którzy uważają, że rząd federalny nie powinien angażować się w proceder, który de facto jest porwaniem—Trump nie wykluczył możliwości powrotu do polityki rozdzielania rodzin. W trakcie jego pierwszej kadencji, tysiące dzieci zostały oddzielone od rodziców i przetrzymywane w ośrodkach detencyjnych bez procesu łączącego ich z rodzinami; w zeszłym roku, Departament Bezpieczeństwa Krajowego powiedział, że prawie 1000 dzieci oddzielonych na granicy lata wcześniej nie zostało jeszcze połączonych z rodzicami.

Dlatego, że widział jak źle idzie krzykliwym antyaborcjonistom w ostatnich wyborach, Trump lubi udawać, że jest umiarkowany, jeśli chodzi o prawa reprodukcyjne. Oczywiście, to wcale nie jest prawdą. Po pierwsze, to jest ten sam człowiek, który obiecał mianować sędziów anty-Roe do Sądu Najwyższego, zrobił to dokładnie, i potem chwalił się zabiciem narodowego prawa do aborcji. Teraz, sugeruje, że nie sprzeciwia się federalnemu zakazowi:

I to są tylko rzeczy, które Trump publicznie przyznał. W dokumencie „Mandate for Leadership: The Conservative Promise”—który można przeczytać jako przewodnik po drugiej kadencji Trumpa—Heritage Foundation pisze:

...decyzja Dobbs [unieważniająca Roe v. Wade] to dopiero początek. Konserwatyści w stanach i w Waszyngtonie, w tym w kolejnej konserwatywnej administracji, powinni jak najmocniej naciskać na ochronę nienarodzonych w każdej jurysdykcji w Ameryce. W szczególności, następny konserwatywny prezydent powinien współpracować z Kongresem, aby uchwalić najostrzejsze możliwe przepisy chroniące nienarodzonych, na jakie zgodzi się Kongres, jednocześnie wykorzystując istniejące uprawnienia federalne do ochrony niewinnego życia oraz energicznie przestrzegając ustawowych zakazów finansowania aborcji przez federalne środki.

Dokument mówi również, że następna administracja powinna zlecić Departamentowi Zdrowia i Opieki Społecznej „wyraźne odrzucenie... pojęcia, że aborcja to opieka zdrowotna,” i zapewnienie, że powołana przez administrację Bidena Task Force ds. Dostępu do Opieki Reprodukcyjnej zostanie zastąpiona przez „pro-life task force.”

Kampania Trumpa wcześniej twierdziła, że Fundacja Heritage i inne grupy „nie wypowiadają się w imieniu prezydenta Trumpa ani jego kampanii.” Jednak trudno sobie wyobrazić, aby Trump nie wdrażał jej zaleceń, biorąc pod uwagę (1) że jest to osoba, która fałszywie i absurdalnie twierdziła, że Roe pozwala lekarzom na zabijanie dzieci, oraz (2) wszystko, co już zrobił, aby ograniczyć aborcję!

Jak zauważa The Guardian, „Donald Trump i jego doradcy obiecali w kampanii pozbycie się kluczowych regulacji środowiskowych i wsparcie dla sektora paliw kopalnych podgrzewających planetę,” plany te obejmują „systematyczne demontowanie Agencji Ochrony Środowiska (EPA), federalnego organu mającego największą władzę, aby zmierzyć się z nagłym przypadkiem klimatycznym i sprawiedliwością środowiskową.” Na wiecu w styczniu były prezydent nazwał energię odnawialną „oszustwem” i obiecał „wiercić, wiercić, wiercić.” Powiedział, że w „pierwszym dniu” zakończy „obłąkany nakaz dotyczący pojazdów elektrycznych Joe Bidena.” Myron Ebell, który kierował zespołem przejściowym EPA w pierwszej kadencji Trumpa, obiecał, że „Trump cofnie wszystko, co zrobił [Joe] Biden, będzie działał szybciej i posunie się dalej niż wcześniej. Będzie działał znacznie szybciej, aby narzucić swoją agendę.

W sekcji dotyczącej EPA w „Mandacie na Przywództwo”, Mandy Gunasekara, która pełniła funkcję szefa sztabu Trumpowego EPA, proponuje, aby nowa administracja zamknęła Biuro Egzekwowania Prawa i Zgodności Regulacyjnej EPA oraz pozwoliła poszczególnym biurom programowym na własne egzekwowanie przepisów, co, jak powiedziała The Guardian, złagodzi „niepotrzebne napięcia między regulatorem a regulowanym.” Oczywiście, co to naprawdę oznacza, to że zespół Trumpa chce dać swoim prywatnym kolegom z zanieczyszczającego przemysłu wolną rękę, kosztem ludzi, którzy twierdzą że zanieczyszczenie zabija. „Kiedy myślę o EPA... zbliżającym się do przemysłu, napawa mnie to przerażeniem, ponieważ myślę o tym, ile śmierci będzie jako produkt uboczny,” Maria Lopez-Nunez, zastępca dyrektora Ironbound Community Corporation, oddolnej organizacji środowiskowej, powiedziała The Guardian.

„Powrót Trumpa byłby, jednym słowem, przerażający,” Andrew Rosenberg, były urzędnik Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej, powiedział dla serwisu. „To byłoby również niesamowicie głupie. Cofnęłoby postępy osiągnięte przez dziesięciolecia, aby chronić zdrowie publiczne i bezpieczeństwo, nie ma w tym żadnej logiki poza chęcią zniszczenia wszystkiego. Ludzie, którzy go wspierają, mogą nie zdawać sobie sprawy, że ich życie jest również na szali.”

Na wiecu w lutym Trump chwalił się, że „była na mnie ogromna presja dotycząca broni” i w obliczu tej presji—oraz licznych masowych strzelanin—„nie zrobiliśmy nic.” Następnie obiecał tę samą bierność w drugiej kadencji, stwierdzając, że „nikt nie odważy się dotknąć waszych broni” i „wasza Druga Poprawka zawsze będzie bezpieczna ze mną jako prezydentem.”

W przemówieniu w zeszłym miesiącu Trump publicznie oświadczył, że kiedyś został zapytany przez „duży kraj” w NATO, czy chroniłby ich przed atakiem ze strony Rosji, nawet gdyby nie zapłacili swojego domniemanego „słusznego udziału” na rzecz obronności. Na co Trump podobno odpowiedział: „Powiedziałem, ‘Nie zapłaciliście? Jesteście zalegający?’ On powiedział, ‘Tak, powiedzmy, że tak się stało.’ Nie, nie chroniłbym was. W rzeczywistości, zachęcałbym ich, aby robili, co tylko chcą. Musicie zapłacić. Musicie płacić swoje rachunki.” (Dla przypomnienia, nie ma określonej kwoty, którą członkowie NATO muszą wydawać na obronność, i nikt nie jest winien pieniędzy USA, mimo twierdzeń Trumpa.)

Tuż przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze znane jako Schedule F, pozwalające jego administracji na zniszczenie ochrony zatrudnienia dla tysięcy kariery urzędników federalnych, których prace — które obejmują takie rzeczy jak zapewnienie bezpieczeństwa żywności i leków — nie powinny podlegać kaprysom osoby zajmującej Biały Dom w danym czasie. Pozbawieni takiej ochrony ruch dałby Trumpowi władzę zwolnić, kogo tylko chciał, i zastąpić ich osobami, których główną kwalifikacją była całkowita i bezgraniczna lojalność wobec niego. Trump, oczywiście, nie mógł zrealizować tego planu, a Biden szybko anulował rozporządzenie wykonawcze. Ale z potencjalną drugą kadencją na horyzoncie, Trump i jego sojusznicy dali do zrozumienia jak nigdy wcześniej, że będą kontynuować tam, gdzie skończyli.

Dwa lata temu Axios poinformował, że konserwatywne grupy związane z Trumpem ciężko pracowały nad weryfikacją potencjalnych pracowników administracji Trumpa, a źródła bliskie byłemu prezydentowi „oczekują potrzeby alternatywnej siły roboczej o bezprecedensowej skali — być może nawet 10 tysięcy zweryfikowanych pracowników — aby szybko zastąpić 'obstrukcyjnych' urzędników rządowych osobami zaangażowanymi w Trumpa i jego agendę 'America First'.” W czerwcu, dając do zrozumienia, że chodzi o zemstę, a nie o to, kto jest najlepszą osobą do pracy, Trump zadeklarował w przemówieniu w Michigan: „Z tobą u mego boku, zniszczymy głębokie państwo. Wypędzimy wojennonedzierzy z naszego rządu. Wypędzimy globalistów. Wypędzimy komunistów, marksistów i faszystów, i pozbędziemy się chorej klasy politycznej, która nienawidzi naszego kraju... Wyzwolimy Amerykę od tych złoczyńców raz na zawsze.”

Jak konserwatysta Geoffrey Kabaservice, konserwatysta który napisał książkę Rule and Ruin: The Downfall of Moderation and the Destruction of the Republican Party, From Eisenhower to the Tea Party, powiedział Politico, Schedule F jest „próbą zniszczenia rządu i zastąpienia go marionetkami Trumpa.”

Trump zobowiązał się ułaskawić „dużą część” osób skazanych za przestępstwa federalne po ich udziale w ataku na Kapitol USA, i że wielu z nich otrzyma „przeprosiny”. Świeże przypomnienie: atak na Kapitol spowodował śmierć kilku osób i około 140 członków organów ścigania zostało rannych w wyniku ataku pałkami, masztami flagowymi, paralizatorami i gazem pieprzowym.

Trump powiedział, że chce pozbyć się Departamentu Edukacji i pozwolić stanom „zarządzać edukacją naszych dzieci”. Naturalnie, zobowiązał się obciąć federalne fundusze dla szkół, które uczą teorii krytycznej rasy lub tego, co nazywa „transgenderowym szaleństwem”. Powiedział również, że przywróci swoją „Komisję 1776”, która była szczególnie pozbawiona jakichkolwiek prawdziwych profesjonalnych historyków, aby promować „patriotyczny” program nauczania. „To, co Trump próbuje wskrzesić, to coś, co zostało całkowicie zdyskredytowane przez profesjonalną społeczność historyczną w całkowicie apolitycznym kontekście,” James Grossman, dyrektor wykonawczy Amerykańskiego Stowarzyszenia Historycznego, powiedział The Washington Post. „Istnieje wiele miejsc, w których można zobaczyć, co się dzieje, gdy edukacja historyczna zostaje pozbawiona zawodowej integralności w interesie partii politycznej.”

Ach, i chce, żeby rodzice mogli zwalniać dyrektorów szkół.

Trump zagroził ukaraniem lekarzy i szpitali, którzy udzielają opieki zdrowotnej zgodnej z płcią nieletnim, i powiedział, że poprosi Kongres, aby uchwalił ogólnokrajowe prawo zakazujące tej praktyki we „wszystkich 50 stanach”. („Odwołam każdą politykę Bidena promującą chemiczną kastrację i okaleczanie płciowe naszych młodych ludzi i poproszę Kongres, żeby wysłał mi ustawę zakazującą okaleczania seksualnego dzieci we wszystkich 50 stanach,” zadeklarował na CPAC w zeszłym roku.) Powiedział także, że podpisze federalną ustawę, która uznaje tylko dwie płcie, i zakazałby kobietom transpłciowym udziału w kobiecych sportach.

Trump nie powiedział tego wprost, ale możemy spodziewać się z niemal pewnością, że jeśli wygra wybory, usunie federalne sprawy przeciwko niemu za jego postępowanie z poufnymi dokumentami i podważanie wyborów w 2020 roku. (Albo, w zależności od tego, jak daleko zaawansowane są sprawy, spróbuje ułaskawić samego siebie.) Ale nie wszyscy będą mieli tyle szczęścia. Trump zobowiązał się mianować „prawdziwego specjalnego prokuratora, aby ścigać najbardziej skorumpowanego prezydenta w historii USA, Joe Bidena, całą przestępczą rodzinę Bidena i wszystkich innych zaangażowanych w zniszczenie naszych wyborów, granic i samego kraju!” Kilka miesięcy później zapytano go, „Jeżeli znowu będziesz prezydentem, czy zamkniesz ludzi w więzieniach?” Odpowiedział: „Odpowiedź brzmi, że nie masz innego wyboru, ponieważ oni robią to nam.”


POWIĄZANE ARTYKUŁY