'Oczekiwaliśmy lepszej gry' - Arne Slot reaguje na wyjście Liverpoool z Pucharu FA

10 Luty 2025 2157
Share Tweet

Menedżer Liverpoolu, Arne Slot, przyznał, że porażka w czwartej rundzie Pucharu Anglii "boli" i że spodziewał się lepszej gry swojej zrotowanej drużyny przeciwko Plymouth Argyle.

Czerwoni zostali wyeliminowani z rozgrywek po rzucie karnym w drugiej połowie, wykonanym przez Ryana Hardiego, po tym jak podjęli decyzję o odpoczynku kilku podstawowych zawodników w celu zarządzania obciążeniem pracy.

Slot zdecydował się nie uwzględnić Virgila van Dijka, Ibrahima Konate, Andrew Robertsona, Alexisa Mac Allistera, Ryana Gravenbercha, Dominika Szoboszlai, Cody'ego Gakpo oraz Mohameda Salaha w składzie meczowym, ale mimo to na boisku znaleźli się tacy zawodnicy z dużym doświadczeniem międzynarodowym, jak Luis Diaz, Federico Chiesa, Diogo Jota i Waturu Endo.

Ostatecznie, Liverpool nie był w stanie przełamać swoich twardych przeciwników z Championship, strzelając zaledwie cztery celne strzały przez całe spotkanie.

'To wielki dzień dla Plymouth. Mieli dobrą taktykę i zasługują na całą pochwałę za swoje dzisiejsze występ,' przyznał Slot dla ITV po meczu.

'Nie mieliśmy najlepszego dnia, i taki jest wynik. Nie mogę powiedzieć, że chłopcy nie walczyli, bo to był pojedynek przez 100 minut. Obie drużyny nie stworzyły wielu okazji i mecz zdecydowany został karnym, który został słusznie przyznany. Ale w takim meczu, gdzie drużyny nie potrafią wiele stworzyć, decyduje jedna akcja i ta akcja była dla nich, i jak powiedziałem, zasłużyli na to, bo zagrali naprawdę dobrze.

'Myślę, że (gra odczuwalna dzisiaj przez zawodników) mogła być lepsza, ale to styl gry, który jest dość trudno stworzyć swoje okazje, co zobaczyliśmy dzisiaj. Ale spodziewaliśmy się, że zagramy lepiej niż to, ale przypisujemy też zasługę Plymouth.

'To boli wszystkich związanych z Liverpoolem, fanów, mnie, graczy, wszyscy chcieliśmy być w tej rywalizacji, ale jeśli odpadasz w jednym z pierwszych możliwych meczów, to jest przeszkoda. Dzisiaj walczyliśmy do ostatniej sekundy. Może jedyne okazje, jakie stworzyliśmy, były w ostatnich 10-15 minutach, więc nie było to kwestią braku pracy, ale nie mogliśmy znaleźć okazji i strzałów.'

Liverpool nadal rywalizuje zaciekle na trzech frontach, prowadząc w tabeli Premier League, po zajęciu również pierwszego miejsca w fazie grupowej odnowionej Ligi Mistrzów. Porażające zwycięstwo 4-0 nad Tottenhamem w środku tygodnia również zapewniło powrót do finału Pucharu Ligi, którego są obrońcami tytułu po pokonaniu Chelsea w ubiegłorocznym finale. Newcastle United będą ich przeciwnikiem na Wembley.


POWIĄZANE ARTYKUŁY