RFK Jr. Przechodzi na całego MAGA | Vanity Fair
Robert F. Kennedy Jr. zwykł nazywać Donalda Trumpa „głupcem” i „łobuzem”. Ale teraz ekscentryczny niezależny stał się pełnoprawnym pochlebcą. Transformacja rozpoczęła się w zeszłym tygodniu, kiedy porzucił swoją donkiszoterską kandydaturę na prezydenta, wyrzekł się partii swojego szanowanego wuja i ojca i poparł kandydata Republikanów. Kontynuował ją w tym tygodniu, kiedy powiedział Tuckerowi Carlsonowi, że spodziewa się służyć w zespole przejściowym Trumpa, jeśli Trump wygra — sprawiając, że perspektywa zwycięstwa Trumpa w listopadzie stała się jeszcze bardziej niepokojąca, jak zauważyła moja koleżanka Bess Levin we wtorek.
Ale to nie przypadek, że w piątek znalazł się na scenie wiecu byłego prezydenta, gdzie nalegał, że człowiek, który spieprzył reakcję kraju na pandemię, „ponownie uczyni Amerykę zdrową”. Chociaż był w pewnym stopniu związany z Partią Demokratyczną przez nazwisko, RFK Jr. zawsze był gotowy, aby uwolnić się w MAGAsferze. Rzeczywiście, Trump mógł w przeszłości przedstawić go jako „liberalnego szaleńca”, ale oportunizm i spiskowość Kennedy'ego sprawiły, że idealnie pasował do ruchu Trumpa. Formalnie popierając Trumpa, Kennedy wydaje się mówić, że nie odbierze wyborców kandydatowi GOP na prezydenta.
Z drugiej strony, może nie: po walce o umieszczenie swojego nazwiska na karcie do głosowania, Kennedy teraz nie może zejść z karty w kluczowych stanach wahających się, Michigan i Wisconsin. „Nasze sondaże konsekwentnie pokazywały, że pozostając na karcie do głosowania w stanach kluczowych, prawdopodobnie oddałbym wybory Demokratom, z którymi nie zgadzam się w najbardziej egzystencjalnych kwestiach” — powiedział Kennedy w piątek, mówiąc zwolennikom Trumpa, że „namawia wyborców, aby na mnie nie głosowali”. Jeśli jednak wystarczająco dużo Amerykanów na niego zagłosuje, może to mieć znaczący wpływ w stanach, w których głosy elektorskie mogą sprowadzić się do garstki głosów.
Zwrot Kennedy'ego w MAGA dał Kamali Harris i Timowi Walzowi jeszcze więcej materiału do oceny ich republikańskich oponentów jako „dziwaków”. „Ta kampania dziwaków nie przyniesie Republikanom żadnych korzyści”, jak Matt Bennett, współzałożyciel demokratycznego think tanku Third Way, powiedział we wtorek w New York Times. Trump i JD Vance już walczyli o otrząśnięcie się z pierwotnej brutalnej oceny Demokratów. Wraz z dodaniem faceta, który najwyraźniej pozował z pieczonym na rożnie psem, zainscenizował śmierć niedźwiadka i odciął piłą łańcuchową głowę martwego wieloryba, „dziwaczna kampania stała się jeszcze dziwniejsza”, powiedział Bennett.
Teoretycznie dodanie przez kampanię Trumpa Kennedy i Tulsi Gabbard — byłej przedstawicielki Demokratów, która stała się konserwatywną gwiazdą mediów — ma symbolizować rzekome porzucenie przez Partię Demokratyczną jej poprzednich wartości. Zamiast tego pokazuje głównie nieuniknione zjednoczenie skrajnej skrajności. „To ogólnie rozczarowujące” – powiedziała Kerry Kennedy we wtorek w CNN o dołączeniu jej brata do zespołu Trumpa. Trump jest „obrazą wszystkiego, co reprezentowali nasz ojciec i wujek”.