Liverpool 4-0 Tottenham (4-1 agg): Raport z meczu i 3 punkty do dyskusji, gdy Reds rezerwują wyjazd do Wembley

07 Luty 2025 2694
Share Tweet

Liverpool zapewnił sobie miejsce w finale Carabao Cup, pokonując Tottenham 4-0 na Anfield w rewanżowym meczu ostatniego półfinału.

Tracąc 1-0 po pierwszym meczu, The Reds wyrównali wynik przed przerwą, gdy Cody Gakpo uderzył z bliska.

Zasłużone zwycięstwo zapewniające podróż na Wembley zostało przypieczętowane w drugiej połowie dzięki rzutowi karnemu Mohameda Salaha, goli z Dominika Szoboszlai oraz późnej bramce Virgila van Dijka.

Zespół Arne Slot teraz będzie miał nadzieję obronić trofeum, które wygrał w zeszłym sezonie, gdy zmierzy się z Newcastle United w stolicy 16 marca.

W gorącej atmosferze toczącej się gry, Liverpool i Tottenham zaprezentowali frenetyczny, fizyczny początek spotkania na Anfield.

Jednakże szans na bramki było niewiele, z uderzeniem Salaha, które zostało ułatwione przez Antonina Kinsky'ego, jako najlepszą okazją w pierwszych 20 minutach.

To jednak około trzydziestej minuty, Reds zaczęli zwiększać tempo, Darwin Nunez testując bramkarza z główki, zanim Szoboszlai widział uznane za spalone one-on-one wykończenie.

Presja w końcu opłaciła się w 34 minucie, krzyżowanie Salaha z prawej strony docierając aż do lewego skrzydłowego Gakpo, który zdołał trzymać kolano nad piłką, a następnie skierował piłkę potężnie za Kinsky'ego.

W reakcji Tottenham stworzył swoje pierwsze uderzenie w połowie, ale było to strzał i nadzieja Dejana Kulusevskiego, który z pewnością przelatywał ponad poprzeczką z 25 metrów.

Sprawy się pogorszyły dla gości przed przerwą, z powodu kontuzji z boiska musiał zejść Richarlison - choć doprowadziło to do debiutu stycznia Mathysa Tela.

Dominacja Liverpoolu trwała po przerwie, po serii rzutów rożnych zdobyli rzut karny pięć minut po wznowieniu gry, gdy Nunez został powalony przez Kinsky'ego.

Penaltówka została później skonwertowana przez Salaha, który nie dał szans odwiedzającemu bramkarzowi strzałem w górny róg.

The Reds nie zwalniały z tempa, gdy Gakpo strzelił przy bramce, a Ryan Gravenberch trafił w słupek z dystansu, prawie kończąc mecz.

Ale przełom ostatecznie nadszedł, gdy Conor Bradley wbiegł w centralne miejsce, zanim zagrał do Szoboszlai na chłodne ukończenie na Kop end.

Tottenham próbował się odwrócić, Son Heung-min trafiając w poprzeczkę z genialnego uderzenia pod ostrym kątem wśród swoich kibiców.

Jednak wszelkie nadzieje na odrobienie strat zostały całkowicie zniszczone, gdy Van Dijk skoczył najwyżej i skierował korner do siatki, tak jak to zrobił w zeszłorocznym finale tej konkurencji dla Liverpoolu.

Sprawdź oceny zawodników z meczu Liverpool vs Tottenham Hotspur.

Wybory Arne Slota w początkowych rundach Carabao Cup pokazały, że było to najmniejsze jego priorytet spośród czterech rywalizacji, w których brał udział Liverpool.

Jednak od półfinałów zdecydowanie zaszła zmiana, a po zarezerwowaniu podróży na Wembley, nie ma wątpliwości co do tego, jak ważny jest teraz ten turniej dla Holendra.

16 marca nie tylko stanowi pierwszą okazję dla Slota na zdobycie trofeum, może to również zapewnić kluczowe wsparcie przed głównymi wyzwaniami w innych zawodach.

On i jego zespół będą zdesperowani, aby osiągnąć cel pod łukiem triumfu.

Jeśli Tottenham szukało nadziei przed tym meczem, to absencja kontuzjowanego Trenta Alexandra-Arnolda mogła ją zapewnić.

Niestety dla Spurs, obrońcę zastąpił Conor Bradley, który z kolei wykazał się mistrzowską grą na prawym skrzydle.

Bradley nie tylko ograniczył Son'a i wygrał 8/10 pojedynków, pokazał także wiele zagrożeń w ofensywie i zagrał świetne podanie do Szoboszlai.

To świadczy o głębokich rezerwach Liverpoolu na boisku, co jest kluczową siłą, która doprowadziła ich do finału.

Przez większość sezonu, Carabao Cup wyglądała na obiecującą drogę do spełnienia obietnicy Ange Postecoglou, że Tottenham zdobędzie trofeum w jego drugim sezonie na stanowisku.

Ale po upokarce ze strony najlepszej obecnie drużyny w kraju, Australijczyk wyczerpuje możliwości zdobycia srebrników.

Podróż do Aston Villi w czwartej rundzie Pucharu FA w ten weekend nie jest łaskawym losowaniem, a oczywiście nie ma szans na walkę o tytuł Premier League.

Jeśli Liga Europy okaże się najlepszą nadzieją Spurs na zdobycie trofeum, to zwykła polityka rotacji stosowana w tej konkurencji musi z pewnością dobiec końca w późniejszych etapach.

feed


POWIĄZANE ARTYKUŁY