Everton 2-2 Liverpool: Raport z meczu & 3 punkty do omówienia w wyniku szalonego derbowego emocjonującego spotkania

13 Luty 2025 1901
Share Tweet

Ostatnia bramka strzelona w ostatniej chwili przez Jamesa Tarkowskiego zapewniła remis 2-2 w ostatnim derbach Merseyside między Liverpoolem i Evertonem na Goodison Park. Czerwoni wydawali się być na dobrej drodze do zwycięstwa u sąsiadów, dzięki bramkom Alexa Mac Allistera i Mohameda Salaha, które zniwelowały wczesne trafienie Beto. Jednak w ósmej minucie doliczonego czasu gry genialne trafienie Jamesa Tarkowskiego wyrównało wynik, a brzydkie sceny po końcowym gwizdku spowodowały czerwone kartki dla Abdoulaye Doucoure, Curtisa Jonesa i Arne Slota. Z hałasem generowanym przez Goodison Park godnym okazji nieuniknione było to, że obie drużyny zaprezentują zapierający dech w piersiach, chaotyczny początek. Ale to chwila zimnej głowy otworzyła wynik w jedenastej minucie, gdy Jarrad Branthwaite zmylił obronę Liverpoolu, która spodziewała się, że rzut wolny będzie wyrzucony do pola karnego, zamiast tego zagrał piłkę nisko za plecy, gdzie Beto podbiegł i skierował piłkę za Alissona. Niestety dla kibiców gospodarzy mieli oni niewiele czasu, by cieszyć się prowadzeniem, ponieważ Mac Allister odpowiadał niemal natychmiast, świetnie przekierowując wkrótce dośrodkowanie Salaha z prawej strony. Nadzieje Evertonu na zwycięstwo zostały dalej osłabione, gdy kluczowy gracz Iliman Ndiaye ze łzami w oczach opuścił pole gry z oczywistym urazem kolana. Ale było niewiele szans do wykorzystania przed przerwą, poza tym jak Jordan Pickford ledwo nie upuścił strzału Dominika Szoboszlai, a został uratowany przez dobrą interwencję Tarkowskiego. Było wrażenie, że Liverpool zaczyna kontrolować sytuację przed przerwą, ale to Everton zaczął lepiej drugą połowę. Zbliską się sfer, gdy Abdoulaye Doucoure zmarnował strzałem głową tuż obok po wznowieniu gry, a potem Jack Harrison nie trafił od strzał wysuniętych na bramkę. I Everton myślał, że zdobył prowadzenie chwilę po godzinie gry, gdy Branthwaite skierował piłkę do bramki po rzucie rożnym, ale gwizdek spalonego go zatrzymał. Jednak, jak zazwyczaj w piłce nożnej, jeśli drużyna nie wykorzystuje swoich szans, gol dla przeciwnika jest tuż za rogiem. Nieuniknione było to, że to Salah zdobył bramkę, popisując się świetnym przyjęciem do odbicia głową Branthwaite'a i szybkim wbiciem piłki do bramki prawą nogą. To trafienie zdawało się odebrać całą wiarę Evertonowi, który nie był w stanie zbliżyć się do zadowolonego z utrzymania przewagi Liverpoolu. Ale ich wielka chwila nadeszła po ośmiu doliczonych minutach, gdy piłka spadła do Tarkowskiego w polu karnym, który huknął piłkę do bramki jak środkowy napastnik. A następnie nastąpiła dalsza histeria, gdy Jones nie zgodził się na to, że Doucoure postanowił świętować bramkę przed trybuną gości, co zakończyło się czerwoną kartką dla obu, a po chwilowym protestowaniu czerwoną kartką otrzymał również Slot. Sprawdź oceny zawodników z meczu Everton vs Liverpool tutaj. To nie z powodu tego, że te derby były ostatnimi na terenie Evertonu, byłoby zaskarżenie, gdyby zostali pokonani. Raczej to dlatego, że The Blues mieli zapewne przewagę w pulsuującym meczu, w którym świetnie zareagowali na pasjonującą publiczność Goodison Park. "Zwyciężyli w xG" z wynikiem 0,98, w porównaniu do 0,65 swoich przeciwników, oddali więcej strzałów (10-6) i wydawali się wygrywać większość pojedynków na boisku. Z pewnością zwycięstwo Liverpooa byłoby dla nich dużym ciosem, ale remis zapewnia, że Liverpool prowadzi siedem punktów przed szczytem Premier League, a wszystkie zespoły biorące udział w walce o tytuł są teraz na tym samym etapie w meczach. Tak, mogło być dziewięć, ale Czerwoni na pewno będą liczyli na to, że zdołają zamienić tę dużą przewagę w upragniony tytuł w nadchodzących miesiącach. Nie tylko dlatego, że są tak daleko, ale też dlatego, że trudno sobie wyobrazić, że Arsenal, będący w natarczywym urazie, zrobi wystarczająco dużo, aby zmniejszyć tę stratę. Gdy Jurgen Klopp ustępował, myślano, że Liverpool dostaje nowego menedżera, który może być bardziej powściągliwy w swoich interakcjach z arbitrami. A jednak Slot był tak zbulwersowany występem Michaela Olivera w tym meczu, że dostał pierwszą czerwoną kartkę w swojej angielskiej karierze. Holender może czuć, że ma rację po tym, jak wyraźny pchnięcie na Konate w sytuacji przed późnym wyrównującym golem pozostało bez kary, podczas gdy liczba fauli Liverpooa wynosząca 20 w porównaniu do dziewięciu popełnionych przez fizycznego Evertonu stanowi sprawiedliwe podsumowanie zarządzania przez Olivera meczem. Liverpool na pewno byłby lepiej obsłużony po prostu przechodząc dalej po zapomnianym wieczorze.

POWIĄZANE ARTYKUŁY