Trump zrobił ładny mały zysk na Bibliach sygnowanych jego nazwiskiem, zwanych także jego "ulubioną księgą" | Vanity Fair
Pomimo długiej historii angażowania się w zachowania, które wielu chrześcijan prawdopodobnie by odrzuciło - od bluźnierstwa po kłamstwo po cudzołóstwo - Donald Trump zdołał przekonać dość znaczną liczbę zwolenników, że jest Drugim Przyjściem Chrystusa albo przynajmniej namaszczony przez Boga. I to być może ci ludzie, którzy tłumnie wyszli, aby kupować biblię sygnowaną jego nazwiskiem, jaką byłego prezydenta zaczął sprzedawać w zeszłym roku, pomagając mu odnieść całkiem niezłe zyski, które sam Duży Gość nie mógłby raczej odrzucić.
Tak, zgodnie z niedawno udostępnionymi informacjami finansowymi, Trump do tej pory zarobił 300 000 dolarów na sygnowanych bibliach, które kosztują 59,99 dolara za sztukę, lub 1 000 dolarów za tę z jego podpisem. Były prezydent zaczął reklamować biblię w marcu, mówiąc swoim zwolennikom: "Szczęśliwego Tygodnia Świętego! Ponownie módlmy się o dobro dla Ameryki. W przeddzień Wielkiego Piątku i Wielkanocy zachęcam was do nabycia egzemplarza Biblii Będź błogosławiona, Ameryko".
W czerwcu 2020 roku, gdy protesty na rzecz sprawiedliwości rasowej wzrosły na całym kraju, w tym w Waszyngtonie, DC, Trump pozował do zdjęcia przed kościołem trzymając Biblię. Na pytanie reporterki, "Czy to jest twoja Biblia?" ówczesny prezydent odpowiedział: "To jest Biblia". (Obecność przed obiektywem miała być pomysłem Ivanki Trump.)
Nieco wcześniej, podczas wywiadu, odmówił wymienienia swoich ulubionych fragmentów Biblii, mówiąc: "Nie chciałbym się w to zagłębiać, bo to dla mnie bardzo osobiste... Biblia wiele dla mnie znaczy, ale nie chcę podawać szczegółów." Zapytany, czy jest "człowiekiem Starego Testamentu czy Nowego Testamentu," odpowiedział: "Prawdopodobnie... równe proporcje. Uważam, że to po prostu niesamowite... cała biblia jest niesamowita - żartowałem, bardzo, zawsze trzymają Księgę pana, ja mówię, 'moja druga ulubiona książka wszech czasów.'"