Man City 2-3 Real Madrid: Raport z meczu i punkty do omówienia po oszałamiającym zakończeniu Ligi Mistrzów
![](/images/blog/f1f3c7364c3b535cb4b09a9bbaa4ab7b.jpg)
Real Madryt zabierze ze sobą prowadzenie 3-2 do drugiego meczu play-off Ligi Mistrzów z Manchesterem City po niektórych oszałamiających dramatycznych wydarzeniach na Etihad.
Gospodarze imponowali w pierwszej połowie i wydawali się, że będą prowadzić 2-1 przed rewanżowym spotkaniem na Bernabeu w przyszłym tygodniu, ale drużyna Pepa Guardioli znowu skapitulowała w końcówce meczu, pozwalając Madrytowi na wywalczenie zwycięstwa.
Brahim Diaz i Jude Bellingham byli strzelcami bramek na wylocie dla gości, którzy teraz są faworytami do awansu do rundy 16.
'To koszmar przygotować się do meczów przeciwko niemu, ponieważ zawsze ma pomysły, które zmuszają do myślenia,' zauważył przedmeczowy Carlo Ancelotti, mówiąc o Guardioli. Trener Man City zdecydowanie zaskoczył swoim składem w wtorkowy wieczór, wybierając pięciu środkowych obrońców, a John Stones zamiast Mateo Kovacica i Ilkay Gundogana w roli defensywnego pomocnika.
Na Etihadzie panowała ponura atmosfera dwa tygodnie temu podczas meczu z Club Brugge, ale z pewnością było tu większe uczucie okazjalności, gdy mistrzowie byli w mieście. Elektryzująca atmosfera była wspomagana przez gorący początek meczu, gdy City naciskało z zacięciem, a Madryt zagrażał za każdym razem, gdy nabierał rozpędu do ataku.
Gospodarze powinni byli wcześniej stracić gola, kiedy Madryt grał przez City, aby podać Kylianowi Mbappe jego pierwszego strzału na bramkę tej nocy, zanim Ferland Mendy miał strzał bramkowy zablokowany przez Nathana Ake.
Brak skuteczności Madrytu przed bramką szybko okazał się kosztowny, gdy City wyszło na prowadzenie po błyskotliwej akcji. Efektem końcowym było pierwsze w historii gola Erlinga Haalanda przeciwko wiecznym mistrzom Europy. Drużyna Guardioli utrzymała się potem i zdobyła imponującą kontrolę nad meczem dzięki przewadze w centralnych obszarach i bardziej zdecydowanemu podejściu bez piłki, co ograniczyło momenty Madrytu w open space.
Zmiennik Phil Foden, który wszedł do gry za Jacka Grealisha, przetestował Thibauta Courtoisa mocnym strzałem z dystansu, a Manuel Akanji główką uderzył w poprzeczkę po stałym fragmencie gry. City jednak nie zwiększyło swojego prowadzenia, a Madryt zaczął atakować z pełną mocą, kończąc pierwszą połowę z majestatyczną czołówką zaczynającą mieć swoje zdanie.
Mbappe powinien był wyrównać, gdy został sam na lewym skrzydle pola karnego City, ale jego pierwszy strzał był niecelny.
Gospodarze byli doskonałymi przez znaczną część pierwszej połowy, ale było coś nieuniknionego w związku z wyrównaniem Madrytu na początku drugiej połowy. Jude Bellingham nie trafiał głową szeroko, a Mbappe wymusił kolejną interwencję Edersona, zanim w końcu przywrócił remis strzałem wymijającym, który niechętnie pocałował tylne siatki City.
Wyglądało na to, że City słabnie, ale Madryt nie mógł przejąć impetu po wyrównaniu. Ukąszenie uleciało z tego starcia, a gospodarze skorzystali, gdy Dani Ceballos zahaczył o Fodena, zmuszając Clementa Turpina do pokazania na wskazany punkt. Haaland zdobył swojego drugiego gola, i to powinno było być to...
Niestety, City zdołało stracić swoje prowadzenie na niezrozumiałe zakończenie. Słaba interwencja Edersona rozpoczęła sekwencję, która doprowadziła do wyrównania Brahim Diaza, zanim Vinicius Junior przedarł się za obrońców, podał nadbiegającego bramkarza City, co pozwoliło Bellinghamowi zdobyć zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry.
Sprawdź tutaj oceny zawodników w meczu Manchester City 2-3 Real Madryt.
Manchester City w swoim najlepszym trójkrotnym wydaniu miało co najmniej czterech środkowych obrońców w drużynie. Guardiola wybrał pięciu w środę wieczorem, a strategia Hiszpana przyniosła owoce w pierwszej połowie.
Był tu vintage'owy wydźwięk ustawienia City, z Guardiolą wybierającą kształt 2-3-5 z piłką, który skupiał się na dwóch obrońcach wspierających Johna Stonesa na środku boiska po zmianie posiadania. Położenie Manuela Akanjiego i Josko Gvardiola również pomogło gospodarzom w zamieszaniu typowo rozproszonego pressingu Madrytu, co pozwoliło Stonesowi dyktować przebieg wydarzeń z środka boiska.
City miało 'wolnych ósemek' w półprzestrzeniach, z Kevinem De Bruyne przyciągającym pomocników Madrytu z dala od środka i wykonującym wysiłkowe biegi za plecy. Było to coś z klasyka, a wysiłek Belga bez piłki nie powinien umknąć uwadze. Gospodarze nie pressowali w miarę człowieka do człowieka, ale rola De Bruynea odegrała dużą rolę w przekierowaniu Madrytu w cele niebieskich rogów.
Ich wysiłki w odrzucaniu groźnego kwartetu zdawały się mieć swój skutek, jednak Madryt w końcu był w stanie zmienić przebieg wydarzeń. Dani Ceballos zaczął schodzić w obszar Toni Kroosa, co poprawiło budowę drużyny Madrytu i zapewniło im częstszy dostęp do swoich gwiazd w drugiej połowie. Czy Pep zrezygnował zbyt dużo kontroli bez piłki?
Jeśli pamiętasz, Vinicius Junior i Madryt stworzyli trochę zamieszania wokół Rodriego z Manchesteru City, twierdząc, że zdobył swoją pierwszą Złotą Piłkę d'Or wcześniej niż Brazylijczyk, a wierni Etihadu byli chętni przypomnieć skrzydłowemu o indywidualnej chwale Hiszpana.
'STOP CRYING YOUR HEART OUT,' czytał jeden wielki transparent z obrazkiem Rodriga całującego złotą piłkę, bez wątpienia szydząc z gwiazdy Madrytu, która z pewnością była zdesperowana, aby podać ją kibicom City poprzez mistrzowski występ.
I choć nie było tego widowiska z Vini Jr, to ostatecznie to Brazylijczyk miał ostatnie słowo. Wczesne gwizdy, które go powitały, zamarły, gdy wierni City przypomnieli sobie, jak dobry jest w tym sporcie, i choć skrzydłowy nie zapanował nad przebiegiem meczu, odegrał decydującą rolę w zwycięstwie Madrytu w pierwszym meczu.
To jego strzał został odbity w drogę Brahimowi Diazowi dla wyrównującego gola, i będzie miał asystę do trafienia, które pozwoliło Bellinghamowi skorzystać z kiksowania Edersona.
Oczywiście nastąpił jakiś kompromis w zasadach Guardioli, ale decyzja była konieczna ze względu na ostatnie koszmary City w obronie przed kontratakami. Gdyby City naciskało człowieka na człowieku, Madryt mógłby zostać zatrzymany w fazie budowania akcji, ale gospodarze znaleźliby się na łasce destrukcyjnej czołowej czwórki, która miała wystarczająco dużo radości w obliczu bardziej zrównoważonego podejścia Cityzens.
Gospodarze bardzo ciężko pracowali, aby objąć prowadzenie w pierwszej połowie i stłumić momentemtum Madrytu po wyrównaniu, w końcu zdobywając moment, który powinien ich poprowadzić do prowadzenia 2-1 przed rewanżem.
Niestety jednak, City ponownie zmarnowało swoją pozycję siły w Lidze Mistrzów. Widzieliśmy, jak oddali wczesne prowadzenie z Sportingiem CP w stylu, prowadzenie 3-0 z Feyenoordem w 15 minut, i prowadzenie 2-0 z PSG w mgnieniu oka. Byli na prowadzeniu 2-1 we wtorkowy wieczór z mniej niż pięcioma minutami do gry i przegrali 3-2.
To już piąty raz, kiedy City przegrało mecz, który prowadziło w tym sezonie - w poprzednich czterech sezonach oddali tylko pięć prowadzeń.
feed