Gwiazda programu Celebs Go Dating Anna Williamson ujawnia przerażającą 40-godzinną historię porodu - Magazyn OK!

23 Lipiec 2024 2411
Share Tweet

Dla niektórych podróż przez poród jest niczym magiczne, ale dla innych, jak gwiazda telewizji Louise Thompson, to przerażające doświadczenie, które może pozostawić trwałe blizny.

Ta tydzień od 15 do 21 lipca, który oznacza Tydzień Świadomości Traumy Porodowej, to czas, kiedy prezenterka telewizyjna i guru randkowania Anna Williamson, która wspiera sprawę Stowarzyszenia Traumy Porodowej, dzieli się swoją druzgocącą historią porodu.

W 2017 roku, gdy Anna powitała na świecie swojego syna Enzo, doświadczyła masywnej dwuipółlitrowej krwotoku po porodzie siłami kleszczy. „Mój synek miał dwa tygodnie opóźnienia i to był bardzo długi poród. Trwał 40 godzin, co skutkowało interwencjami podczas porodu. Ostatecznie doszło do porodu siłami kleszczy. Cały proces był dla mnie głęboko traumatyczny, ponieważ, jak wiele kobiet może potwierdzić, czułam się tak bardzo pozbawiona kontroli”, wyznała Anna dla magazynu OK!

Kontynuując, ujawniła, jaką emocjonalną cenę zapłaciła za to doświadczenie: „Pamiętam, że podczas procedury czułam, że mój ciało już nie było moje. To była powłoka kontrolowana przez innych, i poczułam się bezradna. Nie robili nic złego, ale wtedy poczułam bezsilność”.

Skutki porodu Enzo sprawiły, że Anna, obecnie 42-latka i połowa duetu LuAnna: The Podcast z Luisą Zissman, zmagała się z PTSD i depresją, co dotyczy nawet jednej na pięć nowych i przyszłych matek, zgodnie ze statystykami NHS Anglia.

„Wpływ na mnie psychiczny był ogromny. To było zmieniające życie. Ta trauma pozostaje z matkami na całe ich życie. Ta trauma będzie ze mną przez resztę mojego życia. Nauczyłam się ją przetwarzać, ale myślę, że poród, ponieważ jest tak powszechny, wpływ jaki ma na matkę jest niedoceniany przez tak wiele osób”, dodaje.

„Myślę, że wiele kobiet jest uciszonych 'och, ale musisz być taka szczęśliwa, że masz dziecko. Są ludzie, którzy mają się gorzej niż ty’, więc chowamy naszą traumę. Ale ta trauma nie znika, pozostaje wewnętrzna i z czasem staje się coraz większa”.

„Siedem lat temu nie był to temat, o którym się rozmawiało. I wtedy miałam najbardziej okropny załamanie, które wpłynęło na początkowe więzi z moim synem i znacząco zmieniło moją decyzję dotyczącą kolejnego dziecka. Zdecydowałam się jednak na kolejne dziecko, co było cudem, ale planowo miałam cesarskie cięcie i zapłaciłam za to prywatnie”, dodała odważnie gwiazda telewizji.

Mając na uwadze temat Tygodnia Świadomości Traumy Porodowej w tym roku – świadoma zgoda, przeprowadzone badanie w ramach kampanii wykazało, że dwie na pięć kobiet rodzących miały wykonane na siebie zabiegi bez zgody. Podczas gdy wiele innych kobiet dzieli swoje doświadczenia z porodem, Anna przyznaje, że czuje "głęboką empatię" z tymi, którzy przeszli przez podobne sytuacje.

„Jest to raczej głęboka empatia niż pocieszenie, ale jest to także ogromna smutek, że inne kobiety odczuły te same straszne głębiny rozpaczy, co ja, bo naprawdę nie życzylibyście tego swojemu najgorszemu wrogowi. To, co powinien być najszczęśliwszym czasem w twoim życiu, może się stać najczarniejszym i najbardziej beznadziejnym czasem w twoim życiu, wszystko przez sposób, w jaki został obsłużony twój poród”, mówi.

Opowiadając o swoim druzgocącym doświadczeniu, Anna, teraz siedem lat po swoim dramacie, jest zdeterminowana, aby rzucić światło na traumę porodową i popierać lepszą opiekę szpitalną, aby inni nie cierpieli, jak ona. Rozważając, co powiedziałaby swojemu wcześniejszemu ja, słowa Anny rezonują z czystą emocją.

„Powiedziałabym: 'nie martw się, kochanie, wszystko będzie dobrze. Trzymaj się.' To właśnie mówię każdej nowej mamie, która się do mnie zwraca. Po prostu mówię: 'trzymaj się, dziecko. Mów dalej, dziel się swoimi uczuciami. Przymnóż swojej miłości i zaufaniu. Przejdziecie przez to. Nadejdą jaśniejsze dni. Nie bądź odważna i nie myśl, że musisz to znosić. Powiedz, że potrzebujesz pomocy, i zrób wszystko, co w twojej mocy, by ją uzyskać. Weź ją i będzie lepiej,” dodaje.

„Dla mnie największym momentem katharsis, który był bardzo emocjonalny, było to, kiedy zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę jestem dobrą mamą i zawsze kochałam moje dziecko. Po prostu źle się czułam w tych pierwszych miesiącach. Chciałabym zapewnić sobie wtedy, że nie jestem określana przez moje doświadczenie z porodem. Wiem, że jestem świetną mamą, bo troszczę się, i to naprawdę wystarczy,” kończy.

Śledź Mirror Celebs na Snapchat, Instagram, Twitter, Facebook, YouTube i Threads.


POWIĄZANE ARTYKUŁY