Największy stawonóg któremu kiedykolwiek udało się żyć wreszcie ma głowę
Dwa niedawno odkryte skamieniałości pomagają naukowcom zrozumieć anatomię największego stawonoga wszech czasów - stonogi, która osiągnęła długość większą niż łóżko o wymiarach king size i żyła między 346 a 290 milionami lat temu. Arthropleura została odkryta w 1854 roku, ale nikt dotąd nie zdołał znaleźć skamieniałości, która obejmowałaby głowę.
"Minęło ponad 100 lat, odkąd zaczęliśmy próbować znaleźć głowę. A teraz wreszcie ją mamy" - mówi Mickaël Lhéritier, paleontolog z Uniwersytetu Claude'a Bernarda Lyon 1 we Francji. Mikroskopijne skany CT skamieniałości, wydobyte we współczesnej Francji, ujawniają dotąd niewidziane szczegóły anatomii gigantycznej stonogi, w tym jej czułki, oczy, żuwaczki i inne narządy gębowe, donoszą Lhéritier i koledzy 9 października w Science Advances.
Dotąd naukowcy zakładali, że Arthropleura miała głowę bardziej podobną do swoich współczesnych krewnych stonóg (nr 12/21/21). Jednak skamieniałości ujawniają stan bardziej pośredni w ewolucji liniowej, mówi Lhéritier. "Arthropleura ma ciało stonogi, na przykład z dwoma parami nóg na [segmentie] ciała, ale także głowę skolopendry" - zauważa, że szczękoczułki są szczególnie przypominające skolopendrę. Niemniej jednak obserwacje anatomiczne oraz dane filogenomiczne umiejscawiają Arthropleura jednoznacznie w obozie stonóg, twierdzi zespół Lhéritiera.
Chociaż skamieniałości dostarczają wielu informacji na temat Arthropleura, wciąż wiele pozostaje do nauczenia się o tej potężnej stonodze, w tym to, co mogła jeść i czy chodziła po lądzie, pod wodą czy była zdolna do obu. Na przykład nowe skamieniałości ujawniają również, że Arthropleura miała oczy przypominające łodygi, podobne do kraba, mówi Lhéritier, co samo w sobie sugeruje, że stworzenie to mogło prowadzić styl życia związany z wodą.
Wreszcie naukowcy wciąż nie wiedzą, czy obie płcie osiągały ogromne rozmiary, ani jak długo trwało, zanim młode osobniki osiągnęły pełną wielkość, która uczyniła Arthropleura rekordzistą świata. Kto wie, co może ujawnić następne nowe odkrycie?