Man Utd 1-1 Chelsea: oceny zawodników, gdy nierówna walka kończy się remisem
Zdobywający byli podzieleni na Starym Trafford w niedzielne popołudnie, gdy Manchester United zremisował 1-1 z Chelsea. Ruud van Nistelrooy przejął stery w swoim pierwszym występie w Premier League jako tymczasowy szkoleniowiec United po zwolnieniu Erika ten Haga, Holender będzie zadowolony z występu swojej drużyny i wyniku.
Nie było zbyt wiele do cieszenia się z perspektywy rozrywki, zanim dwie bramki w drugiej połowie pojawiły się szybko po sobie, a Enzo Maresca będzie wiedział, że jego drużyna tutaj zmarnowała szansę. The Blues zakończą weekend na czwartym miejscu, podczas gdy United awansowało na 13. pozycję.
Obecność van Nistelrooya przy linii bocznej napełniła Teatr Marzeń optymizmem, ale Chelsea świetnie poradziła sobie z opanowaniem atmosfery na Old Trafford na początku, trzymając piłkę w obliczu bloku środkowego 4-2-4 zainstalowanego przez tymczasowego szkoleniowca.
Chelsea była zdecydowanie zbyt sprytna dla gospodarzy, gdy zdecydowała się przyspieszyć, ale wahanie w trzeciej części oznaczało, że Andre Onana nie był testowany w pierwszej połowie. Noni Madueke trafił w słupek głową po rzucie rożnym Cole'a Palmera, podczas gdy najlepszym momentem United w pierwszej połowie był czas doliczony, gdy Marcus Rashford trafił w poprzeczkę strzałem z pierwszej piłki z tyłu.
Prawdę mówiąc, był to pierwszy czas bez jakości i obfitujący w irytujące decyzje w niebezpiecznych momentach przejścia.
Po przerwie mogła się jedynie poprawić, ale pożądany wzrost tempa i intensywności nie nadszedł od razu. Ale nagle, znikąd: coś. Znaki życia. Robert Sanchez po prostu nie mógł sobie odmówić, gdy próbował uniemożliwić Hojlundowi obieganie go, a jego wyciągnięte ręce zahaczyły o lewe buta Dana, co dało sędziemu Robowi Jonesowi nie wybór, jak tylko przyznać rzut karny.
Bruno Fernandes nie pomylił się z 12 jardów, ale radość United była krótka, gdy Chelsea szybko odpowiedziała znakomitym wolejem Moisesa Caicedo.
Dwie bramki mogłyby stanowić podstawę ekscytującego zakończenia, gdy Chelsea szukała wszystkich trzech punktów, ale United pozostało zagrożeniem w kontrze i mogło samo je zdobyć. Jednak poza strzałem Fernandesa z krawędzi obszaru, który przeleciał nad trybunami Stretford End, zabrakło klarownych okazji, a dość przeciętne spotkanie zakończyło się remisem.
Żadna ze stron nie zasługiwała na zwycięstwo. W grze o niesamowicie cienkie granice to byli dwaj defensywni pomocnicy, którzy zrobili decydujące wkłady: Casemiro i Caicedo. Doskonały podanie pierwszego doprowadziło do rzutu karnego United, zanim drugi odpowiedział znakomitym strzałem z daleka, aby wyrównać.
Para udowodniła znaczenie posiadania zagrożeń bramkowych w całym składzie, dostarczając chwil magii przeciwko ciężko pracującym obroncom, aby spróbować przyciągnąć swoje drużyny do wszystkich trzech punktów.