David Belhassen o odbudowie Valextra, prowadzeniu Victorii Beckham, sprzedaży Vuarnet i kupnie Tom Dixon

31 Maj 2024 2381
Share Tweet

Kiedy Valextra świętowała swój nowy butik w Paryżu w środę wieczorem, oznaczało to najnowszy postęp w imponującym odrodzeniu mediolańskiej marki przez Neo Investment Partners, sprytną firmę inwestycyjną, która zarządza Victorią Beckham.

Założona przez urodzonego we Francji Davida Belhassena, Neo ma za sobą niezwykłą dekadę - przejęcie i przekształcenie Valextry w najgorętszą markę luksusowych akcesoriów w Mediolanie; zakup jednej trzeciej Victoria Beckham, gdzie prawie potroił przychody i przywrócił rentowność domu; oraz wyprowadzenie Vuarnet z bliskiego bankructwa i sprzedanie go cesarzowi luksusu Bernardowi Arnault LVMH tej wiosny.

„Lubimy brać małe marki z ogromnym potencjałem, świetnym DNA i silnym, silnym storytellingiem, a następnie je odbudowywać. Przez większość czasu pracujemy z kreatywnym założycielem, aby zrealizować jego kreatywną wizję. Nigdy za szybko, nigdy w pośpiechu, aby upewnić się, że jesteśmy spójni i naprawdę związani z DNA marki. To najważniejszy punkt” - wyjaśnił Belhassen w rozmowie podczas butikowego koktajlu Valextra.

Neo po raz pierwszy kupiło Valextrę w 2013 roku, wspomina Belhassen, kiedy „była to mała marka, zarabiająca zaledwie 6 milionów euro. W tym czasie była własnością niesamowitego człowieka, Signor (Emanuele) Carminati, który w piękny sposób podniósł ją z niczego. Valextra to prawdziwy klejnot Mediolanu, urodzony w 1937 roku przez Giovanniego Fontanę, który tworzył bardzo zaawansowane funkcjonalne torby jak na swoje czasy. Związany z całym światem architektury we Włoszech w tamtym czasie”.

Warto zauważyć, że główna fabryka firmy w Rho, na zachód od Mediolanu, ma własne muzeum z wieloma wzorami wykonanymi z innymi projektantami na przestrzeni lat.

Dlatego też Belhassen postrzega kreatywną społeczność Valextry jako klucz do jej przyszłości. Przez lata Steve Jobs i Johnny Ives z Apple stali się kolekcjonerami Valextry, podobnie jak architekci Kengo Puma i John Paulson, projektant przemysłowy Martino Gamper, a nawet rodzina Agnelli - kupując portfele, torby czy aktówki.

„To właśnie stąd pochodzi Valextra - pomysł Monsieur Fontany na bardzo funkcjonalne, unikalne, minimalistyczne piękno, nigdy z logo. To jest DNA, które chcieliśmy kupić. To jak zimna, piękna architektura Mediolanu, gdzie dziedziniec jest piękny z pięknymi balkonami i ogrodami. To jest Valextra!” - zachwyca się francuski przedsiębiorca.

Tak więc, kiedy ponownie uruchomili Valextra, zorganizowali małą kolację w eleganckim okręcie flagowym marki na via Manzoni w ostatnim dniu Salone del Mobile, gigantycznych targów designu w Mediolanie.

„Żadnych ludzi mody, tylko projektanci. Zaprosiliśmy 25 gości, a przyszło 100 i zostali do 5 rano. Zaczęliśmy od tej społeczności i zdaliśmy sobie sprawę, że dopóki ten pierwszy krąg cię lubi, jesteś dobry! Ale jeśli za bardzo się od nich oddalisz, to już nie. I to właśnie robił Xavier” - wspomina z uśmiechem.

Ostatecznie z tego wieczoru wyrósł sklep Valextra zaprojektowany przez Paulsona i kolejny z Pumą; podczas gdy Gamper stworzył słynną instalację magnetyczną, dzięki której torby i małe wyroby skórzane przylgnęły do paneli kevlarowych.

Od tego czasu, kierowana przez CEO Xaviera Rougeaux, Valextra skoncentrowała się na Japonii, gdzie - bez pośredników dystrybutorów - otworzyła 21 sklepów, tworząc swój największy rynek.  

„Naszą kluczową strategią w przypadku małych marek jest koncentracja. Nie można robić wszystkiego w tym samym czasie. Nie masz środków, ludzi ani zasobów. Nie chcesz osłabiać swojej siły” - argumentuje.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY