Podcast „Czy to lata?” rozgranicza fakty od science fiction

19 Październik 2024 2242
Share Tweet

Czy to lata?Roddenberry EntertainmentDostępne wszędzie, gdzie są dostępne podcasty

Wyobraź sobie, że siedzisz w barze z bardzo entuzjastycznymi przyjaciółmi, wypiliście już około dwóch piw, i ktoś wspomina Star Treka. Okej, ale transporter! Jak to by właściwie działało? A co z TARDIS z Doktora Who — czy to w ogóle ma sens? Mimo wszystko dało to wiele dobrych historii, prawda?

Takie jest założenie — i ton — zabawnego podcastu Does It Fly?, prowadzonego przez astrofizyka i "szalonego naukowca" (jego słowa) Hakeema Oluseyi oraz aktorkę, pisarkę i "ekspertkę od popkultury" Tamarę Krinsky. Emitowany średnio raz w tygodniu od kwietnia, każdy odcinek skupia się na koncepcji naukowej lub technologicznej z popularnego serialu science fiction lub filmu. Gospodarze spędzają większość 45 minut zastanawiając się, jak dobrze działa każda koncepcja — czy to "lata"? — nie tylko technologicznie, ale także jako silnik do opowiadania historii.

Pomóż nam się poprawić, biorąc udział w naszej 15-pytaniowej ankiecie czytelniczej.

Rozważanie realnej możliwości zastosowania jakiejkolwiek technologii science fiction w świecie rzeczywistym nie jest nowym pomysłem; fani z pasją dyskutowali na ten temat od dziesięcioleci (SN: 22.09.15).

Does It Fly? uznaje swoje miejsce w tej historii na wstępie. Oluseyi i Krinsky są odpowiednio samozwańczym kujonem i maniakiem, i podkreślają, że podchodzą do tych koncepcji z miłości i radości. Czasem trochę za bardzo. Słuchanie przepychanek gospodarzy może przypominać przeglądanie forum fandomu, i często kusi, aby przewinąć do przodu przez te przepychanki, żeby przejść do sedna sprawy.

A Does It Fly? ma naprawdę fascynujące momenty. Prawdziwe kwalifikacje astrofizyczne Oluseyi'a świecą, gdy opisuje na przykład trudności technologii realnego świata transporterów z Gwiezdnych Wojen lub zastanawia się nad możliwością stworzenia mieczy świetlnych z Gwiezdnych Wojen przez użycie pól magnetycznych do trzymania plazmy w formie śmiercionośnego, a jednocześnie przenośnego ostrza. (Czy miecze świetlne latają? Oluseyi mówi nie, nie w najbliższym czasie i prawdopodobnie nigdy.)

Weźmy transportery, "jedno z najbardziej ikonicznych założeń we wszystkich produkcjach science fiction", mówi Krinsky. Urządzenie z Gwiezdnych Wojen może przenosić obiekty na duże odległości, przekształcając je w energię, a następnie rekonstytuując je w miejscu dostawy. W rzeczywistości najbliższym odpowiednikiem takiej technologii jest teleportacja kwantowa, w której stany kwantowe cząstek, ale nie same cząstki, mogą być przesłane z jednego miejsca do drugiego. To nie to, mówi Oluseyi.

Najbardziej oczywistym problemem, być może, z uruchomieniem dzisiaj transporterów jest sposób rozbicia obiektu na podstawowe jednostki — a co to w ogóle jest? Cząsteczki i atomy? Elektrony i kwarki? Nawet gdybyś potrafił, potrzebowałbyś ogromnej ilości pamięci na wszystkie te dane — znacznie więcej niż obecne technologie pozwalają. A nawet jeśli rozwiążemy problem przechowywania za wieki od teraz, dodaje Oluseyi, jest jeszcze jeden problem: jak odpowiednio zapisać, a potem odtworzyć wszystkie dynamiczne dane, jak wspomnienia, które tworzą osobę w danym momencie.

Ciekawy punkt widzenia podcastu na naukę science fiction — jaki ten pisarz szczególnie docenił — to dyskusja na temat tego, jak zmyślona technologia służy lub nie służy ogólnej opowieści. Na przykład, z punktu widzenia fabuły, transporter jest kluczowy dla wielu najbardziej pamiętnych odcinków Star Treka, mówi Krinsky. Urządzenie "transportuje" postaci szybko do akcji i prowadzi wątki wokół wszystkiego, począwszy od klonowania, a skończywszy na "psychozie transportera". Wiele spin-offów oryginalnego Star Treka pozwoliło także na ewolucję inżynierii transporterów, pokazując na przykład przełom technologiczny w transporcie materiałów organicznych, a nie tylko nieorganicznych po raz pierwszy.

Podsumowując: Naukowo, transporter nie lata. Ale pod względem fabularnym, Krinsky mówi "Mówię piekło, tak!"

Wesoła i często nieskrystalizowana rozmowa gospodarzy działa dobrze, gdy wymieniają się myślami na temat fizyki podróży w czasie, czy sensorów srebrnych kulek analizujących tornada z filmu z 1996 roku "Twister", czy neurotechnologii w 3 ciałowym problemie na Netfliksie (SN: 19.07.24; SN: 23.04.24).

Ale nie każdy ulubiony przez fanów serial lub film jest odpowiedni dla tego formatu podcastu. Odcinek poświęcony opętaniu demonicznych jak w "Beetlejuice" jest nierówny i znacząco oderwany, głównie dlatego, że na temat nie poruszano zbyt wiele kwestii naukowych — albo w ogóle nie ma co poruszać — na ten temat.

Sluchacze nie zawsze zgadzą się z ocenami gospodarzy. Ale może to właśnie jest częścią punktu. Każdy odcinek przekazuje uczucie wskakiwania w środku trwającej dyskusji, której zakończenia nie spodziewa się po zakończeniu audycji gospodarze.

Wiadomość sponsorowana

To było moje doświadczenie podczas niedawnej podróży samochodem. Słuchałem odcinka z TARDIS-em razem z moją siostrą, wielką fanką Doktora Who. Oboje cieszyliśmy się pomysłem, jak TARDIS, ukochana niebieska budka telefoniczna podróżująca w czasie, na wiele sposobów przypomina czarną dziurę: manipuluje czasem; jest większa w środku niż na zewnątrz; nawet istnieje hipotetyczny rodzaj czarnej dziury, nazywany tunelami czasoprzestrzennymi, który uważany jest za portal przez przestrzeń. "Wszystko, co robią czarne dziury, robi TARDIS" - mówi Oluseyi, dając nie-budce-telefonicznej więcej lub mniej naukowego kciuka do góry.

Ale potem Krinsky sugeruje, że TARDIS ma wady z punktu widzenia narracji, ponieważ czasami program narusza własne zasady dotyczące działania TARDIS, łamiąc złotą regułę science fiction. Moja siostra się nie zgodziła. Te skoki logiczne były w pełni uzasadnione, powiedziała.

Powiedzmy po prostu, że nauczyłem się dużo o Doktorze Who podczas tej podróży samochodem. I w miarę jak mijają mile, wszystkim było dobrze.


POWIĄZANE ARTYKUŁY