„Miasteczko Salem” żyje! Wnętrze retro opowieści o wampirach Stephena Kinga | Vanity Fair

21 Sierpień 2024 1640
Share Tweet

Czasami wystarczy po prostu trochę czasu, aby się przedostać na powierzchnię. Tak właśnie wielu twórców czuje się w stosunku do swoich projektów hollywoodzkich, co jest prawdą z wielu powodów dla nowej adaptacji opowiadania wampirycznego Stephena Kinga, Lot Salema. Nie chodzi tylko o mieszkańców małego miasteczka, którzy są eliminowani pojedynczo, zanim wstają z grobu jako nocne potwory, ale to była podróż wielu lat (o wiele dłuższa niż oczekiwano) dla scenarzysty i reżysera Gary'ego Daubermana, który podpisał umowę po udowodnieniu swoich Kingowskich zasług jako scenarzysta filmów To i To: Rozdział 2. 

Ksiądz Callahan (John Benjamin Hickey) dostaje reprymendę od pana Barlowa. Od kiedy Warner Bros. przeniósł Lot Salema w ostatniej chwili z pierwotnej daty premiery we wrześniu 2022 roku, fani zastanawiali się, kiedy film może ujrzeć światło dzienne. Sam King również był ciekaw. Autor wyraził swoje frustracje wcześniej w tym roku na Twitterze: "Między nami, Twitterze, widziałem nowy Lot Salema i jest całkiem dobry. Twórczość horrorowa starej daty: powolne budowanie napięcia, duża gratyfikacja. Nie jestem pewien, dlaczego WB go blokuje; przecież to nie jest żenujące, czy coś. Kto to wie. Ja tylko piszę te cholernie rzeczy."

"Można było zrobić bardzo suchą wersję tego filmu, ale to po prostu nie jest moja osobowość," mówi Dauberman. "Chodzi o to, by płynąć na emocjonalnych wzlotach i upadkach. Bawić się tym, a potem przerazić, i znowu się dobrze bawić. Mam nadzieję, że na koniec będzie to kompletna podróż."

Chłopcy Glick w pechowej podróży przez las przedstawieni na zdjęciu, które reżyser Gary Dauberman stworzył jako hołd dla klasycznej okładki papierowej książki Kinga.

Lewis Pullman (Top Gun: Maverick i Lessons in Chemistry) prowadzi zespół Salem's Lot jako autor Ben Mears, bestsellerowy pisarz, który został persona non grata po opublikowaniu książki, która była zbyt prawdziwa dla mieszkańców jego dawnych miejsc. "On jest jak idealny człowiek z ulicy," mówi Dauberman. "Chciałem kogoś, kto mógłby być poważny wobec wszystkich rzeczy, które się wokół niego działy, wnosić pewien grunt do tego, co się dzieje."

Podczas wizyty w Jerusalem's Lot, aby odnowić związki z korzeniami, Ben wpada w oko lokalnej młodej kobiety o imieniu Susan Norton (Makenzie Leigh), miłośniczki książek, która wierzy, że musi istnieć coś więcej niż prowincjonalne życie. "Ona jest dziewczyną ze wsi. Próbowała się z tego wydostać," mówi Dauberman. "Widzi tego obcego, który przyjeżdża do miasta i mówi, 'Powiedz mi, jakie masz wiadomości z daleka?'"

Kiedy ich relacja się rozwija, Ben odkrywa, że obmawianie, które pamięta z mieszkańców swojego rodzinnego miasta, zostało zastąpione przez rzeczywiste ataki na szyję. Za to odpowiedzialny jest nowy mieszkaniec, wyzywający europejski bon vivant o imieniu Richard Straker, który otwiera sklep z antykami na głównej ulicy i wprowadza się do zrujnowanego zamkowatego domu wiszącego nad miastem. Straker (grany przez duńskiego aktora Pilou Asbæk) ma milczącego partnera o imieniu Kurt Barlow, który wychodzi tylko nocą i dosłownie pożera ludzi.

Stary mieszkaniec Salem's Lot budzi się głodny.

"Pilou jest po prostu szalenie charyzmatyczny," mówi Dauberman. "Chciałem, żeby naprawdę się dobrze bawił z tą postacią, i pozwoliłem mu się w nią wcielić. Mieliśmy wiele zabawy, mówiąc, 'Dobra, zrób jeszcze jedno poważne podejście. Zrób jedno nieco bardziej wygórowane. Zrób jedno zupełnie przesadzone.'"

Ukształtowanie tego pomocnika Renfielda z dodatkowym savoir faire jest przykładem na to, jak Dauberman wzmocnił śmiałość Salem's Lot, ubierając go w fioletowy płaszcz, piórowy kapelusz Homburg i wąsy w stylu lat 20. To postać, która nie próbuje ukrywać się, a mieszkańcy patrzą na niego jako na egzotycznego, a nie wyrzutka.

"Miałem problemy z określeniem, kim ma być ten Straker. Ma być bardziej jak z książki? Miał być bardziej jak James Mason z serialu z 1979 roku?" mówi Dauberman. "On jest obcym w tym mieście. I myślę, że obcy czasem są postrzegani jako coś bardzo interesującego, dzięki czemu ludzie zaczynają się zainteresowywać. 'Och, ten facet, otwiera ten sklep z antykami i ma te fajne rzeczy...' On splata swoją sieć i przyciąga ludzi."

Pilou Asbæk jako bon vivant Richard Straker, ostateczny rewitalizator usiłujący zawłaszczyć to miasteczko niewartą uwagi miejscowość.

Kiedy Straker zbiera pierwsze ofiary swojego mistrza, pierwsze osoby, które znikają, to dwaj chłopcy, starszy brat Danny i mały Ralphie Glick (odpowiednio Nicholas Crovetti i Cade Woodward). Ich przyjaciel, fan horroru Mark Petrie (Jordan Preston Carter), widział wystarczająco filmów, aby wiedzieć, że powinien trzymać zamknięte okno, kiedy jego ostrozęby kolega z podwórka unosi się na zewnątrz, ale niewielu dorosłych jest skłonnych uwierzyć w jego twierdzenia, poza życzliwym, ale zmęczonym staruszkiem Matthew Burke (Bill Camp z Gambitu Królowej), który pełni rolę Van Helsinga tej opowieści.

Carter, który miał zaledwie 13 lat podczas kręcenia filmu, jest gwiazdą przełomową tego filmu. Dauberman powiedział, że aktor dał z siebie wszystko w przypadku już dynamicznej postaci. "On ma jedno z najlepszych wprowadzeń w książce, gdzie kurwał bije tego łobuza," mówi reżyser. "To nie jest chłopak, który jest bit, a potem idzie do domu. On stawia czoła i stanął w swojej obronie. Opłaca się to w trakcie historii, widząc, jak nie odstępuje w walce z wampirami także."

Mark Petrie (Jordan Preston Carter) i nauczyciel szkoły Matthew Burke (Bill Camp) wyruszają w głąb domu Marstenów.

Liczba mieszkańców Jerusalem's Lot zaczyna maleć z dnia na dzień. Matka chłopców Glick umiera na postępującą chorobę krótko po zaginięciu synów, ale zaskakuje wszystkich wskrzeszeniem w morgu i włamywaniem się z kłami i pazurami. To wystarcza, aby miejscowy lekarz Dr. Cody (Alfre Woodard) uwierzył, że dzieje się tam coś faktycznie nadprzyrodzonego.

Zamykając grupę osób, które występują przeciwko temu narastającemu złu, jest lokalny ksiądz, ojciec Callahan (John Benjamin Hickey z Nowego Jorku), który mógłby być potężnym sojusznikiem - gdyby tylko miał więcej przekonania. "W filmie grozy, zwracasz się do księdza o pomoc. A księdzem, do którego się zwracają, jest bohater niechętny" - mówi Dauberman. "Nosi kołnierzyk, ale jest pogrążony w rozpaczy. W książce jest alkoholikiem. Jest człowiekiem wiary, który nie ma wiary."

Dr Cody (Alfre Woodard) chciałby wiedzieć, gdzie podział się jej pacjent. Bardzo niewielu samodzielnie wychodzi z kostnicy.

Inspiracje twórcy znajdują się w całym jego wersji Lotu Salem jako ledwie ukryte homagi.

Na przykład w jednej z najbardziej znanych scen z książki - martwy chłopiec unoszący się na zewnątrz okna swojego najlepszego przyjaciela - Dauberman ozdobił sypialnię Marka Petriego plakatem do klasyka filmowego z 1974 roku Sugar Hill, opowieść o kobiecie prowadzącej gang zmartwychwstałych w oparciu o voodoo w zemście na gangsterach, którzy postawili cenę za głowę jej chłopaka. "Mój gust trochę idzie w tym kierunku" - mówi reżyser. "A sam Lot Salem był tak bardzo inspirowany Draculą i innymi popularnymi dziełami kultury, które Stephen oglądał i czytał"

Nawet okładka książki Kinga z lat 80. z parą oczu unoszących się w zmierzchających kolorach nocy stała się inspiracją do sceny, w której chłopcy Glick są ścigani w lesie. Dauberman nakręcił ją monochromatycznie, z ich sylwetkami na tle jasnoniebieskiego tła. Podczas finalizowania filmu z kolorystą Peterem Doyle, para przywołała obrazy tej starej okładki, aby naśladować jej gradacje żywego, spływającego czerwieni.

Autorzy wierzący traktują Dom Marstena, rezydencję z widokiem na Salem's Lot, jako miejsce, skąd wydaje się wywodzić źródło plagii wampirów.

Estetyka późnych nocnych filmów również pomogła ukształtować inny kluczowy fragment, podczas którego oblegani bohaterowie przeprowadzają kontratak przeciwko zombiakom. Zamiast przechodzić od domu do domu, jak w książce, ustawił on sekwencję na prawdziwym kinie samochodowym, gdzie pijawki pojawiają się z ciemności swoich bagażników, gdy słońce zachodzi za ogromnym białym ekranem kinowym. "To jest szaleństwo w rodzaju cukrowego haju" - mówi Dauberman. "Pomyślałem, 'Tak, właśnie o to chodzi. To jest film na nocnym seansie'."

To nawet wiersz w oryginalnej książce Kinga, w którym jedna z postaci zastanawia się, skąd wzięła swoją wiedzę na temat Nosferatu: "Widziała wystarczająco wiele filmów Hammera na nocnych pokazach randkowych, aby wiedzieć, że trzeba wbijać kołek w serce wampira".

Twórca filmu uważa, że tego rodzaju plenerowe miejsce byłoby najlepszym miejscem do obejrzenia jego wersji Lotu Salem, ale ponieważ będzie on dostępny wyłącznie na Max, proponuje widzom znalezienie sposobu na naśladowanie wspólnego doświadczenia przed telewizorami. "Podobnie jak w większości filmów grozy, myślę, że publiczność naprawdę podnosi doznania" - mówi. "Więc myślę, że najlepszym sposobem na oglądanie tego byłoby zgromadzenie jak największej ilości osób na kanapie."


POWIĄZANE ARTYKUŁY