Jewel dzieli się przemyśleniami na temat zdrowia psychicznego, trendów z lat 90., wiekizmu i tym, co zabiera w trasę
Jewel była jedną z pierwszych wpływowych pisarek tekstów piosenek, których utwory analizowałem wiersz po wierszu. Pamięta ktoś, jak teksty piosenek były dołączone do płyty CD? Choć zyskała sławę w latach 90., pozostaje ważną postacią w kulturze, ale tylko na swoich warunkach. Ostatnio wystąpiła z Olivią Rodrigo i współprowadzi trasę koncertową z Melissą Ethridge.
Jewel zawsze była kimś więcej niż tylko piosenkarką, a teraz jest to bardziej prawdziwe niż kiedykolwiek wcześniej, gdyż przygotowuje się do prowadzenia i kuratorowania wystawy sztuk pięknych w słynnym Muzeum Crystal Bridges w Arkansas. Wystawa ta będzie badać miejsce, w którym przecinają się muzyka, zdrowie psychiczne, technologia i sztuka. Wystawa ta obejmie również cztery dzieła Jewel - obraz olejny, rzeźbę, hologram wideo i pokaz dronów. Rozmawialiśmy z Jewel o jej nadchodzącej wystawie sztuki, wiekizmie w muzyce, zdrowiu psychicznym i przejściu na truskawkowy blond.
"Całe moje życie pracowałam w trzech obszarach. Pierwszy to muzyka i pisanie, o czym wszyscy wiedzą. Drugi to sztuka wizualna, o której prawie nikt nie wie. Trzeci to zdrowie behawioralne, gdzie też zrobiłam dużo pracy. Więc jest to naprawdę połączenie tych trzech obszarów mojego życia w jedno artystyczne doświadczenie".
"Odkryłam w swoim własnym życiu, że ja, a także wszyscy inni, poruszamy się codziennie w trzech sferach rzeczywistości - często nie zdając sobie z tego sprawy. A dobrostan jest efektem ubocznym, kiedy nasze trzy sfery są ze sobą zgodne.
Wewnętrzna sfera to nasze myśli i uczucia, pragnienia naszego serca, nasz umysł, nasza psychika. Istnieje widzialna sfera, która obejmuje wszystko w świecie materialnym, takie jak nasze prace, rodziny, finanse, natura i miasta. Niewidzialna sfera to tajemnicza dziedzina, którą ludzkość próbuje zdefiniować od początku istnienia. Określam ją jako cokolwiek, co daje ci poczucie zachwytu i inspiracji. Dla niektórych osób będzie to oznaczało coś bardzo konkretnego religijnie, dla innych wystarczy to, że wiedzą, że włoski na ich ręku stają dęba, kiedy widzą zdjęcie z Teleskopu Jamesa Hubble'a.
Dobrostan to efekt uboczny tego, gdy te sfery są w zgodzie ze sobą. Kiedy umiem wyrazić coś swojemu partnerowi lub ludziom w moim życiu, a oni wprowadzają zmiany na podstawie tego, co mówię, to sprawia mi to przyjemność. Lub jeśli powód, dla którego czuję, że zostałam postawiona na tej planecie, jest też czymś, co robię jako swoją pracę, to też sprawia mi to przyjemność.
Również, kiedy nasze trzy sfery są w konflikcie, cierpimy. Więc jeśli nikt nie zna prawdziwego mnie, a ja mam duchowe przekonania, których nie realizuję, staję się hipokrytką, co powoduje cierpienie. Jeśli moja praca jest pracą, której nienawidzę, powoduje to cierpienie. Całe doświadczenie sztuki ma na celu pomóc ludziom zrozumieć, co myślą o swoich trzech sferach, ale na naprawdę zabawny i pogodny sposób."
"Robię swój własny makijaż, więc dużo kolorowych kredek do oczu. Lubię robić bardzo odważne oczy, gdy tam jestem, coś co jest graficzne i widoczne z daleka. Kapelusze są czymś, co zawsze biorę, bo nie jestem dobra w układaniu włosów, więc noszę kapelusze na trasie.
Bardzo dbam o ochronę przeciwsłoneczną, więc kiedy nie jestem na scenie w makijażu, nakładam krem do opalania z odcieniem. Lubię Revision Skincare Intellishade (84 dolary), to naprawdę dobrej jakości krem z filtrem SPF. Jestem bardzo przywiązana do lanoliny jako balsamu do ust i dla mojej skóry. Przyzwyczaiłam się do niej, kiedy byłam nową mamą, a marka, którą lubię to Lanssinoh (19 dolarów).
"Weszłam w ten biznes bardzo młodo i przyjaźniłam się z naprawdę znanym makijażystą o imieniu Kevyn Aucoin, który nauczył mnie, jak robić makijaż, aby kiedy go nie było, mogłam osiągnąć wygląd, który chciałam. Od tamtej pory miałam wiele doskonałych makijażystów na całym świecie, który codziennie malują mi twarz, więc nauczyłam się dużo na ten temat. Naprawdę to lubię. Maluję też, więc przypomina mi to malowanie i jest to też relaksujące przed występem."
"Chciałabym wyeliminować niskie dżinsy, te, które schodziły poniżej kości biodrowej i ledwo zakrywały szczelinę pupy, gdy stałaś, więc kiedy siadałaś, nie było żadnej nadziei, że oba policzki będą przykryte. To był straszny etap. Nie podobał mi się ten etap, a nawet jeśli byłaś drobniutka, miałabyś tzw. boczek, więc naprawdę nie jestem za tym. Jeśli wszyscy myślą o przywróceniu tego i jeśli mam jakąkolwiek moc, chciałabym się upewnić, że mogę wpłynąć na nich, aby nie schodzili tak nisko.
Jeśli mógłbym przywrócić jedną rzecz z lat 90. - myślę, że to wraca, jak to nazywają? Grunge'owy brud. To fajny wygląd. W latach 2000. miało miejsce hiper-popowe, glamourowe spojrzenie. Miałam tyle szczęścia, że pojawiłam się w latach 90., kiedy nie musiałaś czesać włosów, nie musiałaś się stroić. To był naprawdę dobry czas dla mnie, żeby przenieść się z Alaski do świata sławy".
“I love it. I love change. I feel like it’s just hair, and it’ll grow back, and we can do other things with it. But I really loved the change to the strawberry blonde red color. Jill Buck does my hair, my cuts and my color. She’s from the Nine Zero One Salon, and she’s so talented and couldn’t be a nicer person. I’ve worked with her for decades. It’s actually hard in the beauty industry because trends happen, and it’s very hard with my job we have to stay current on what new things are happening in art and music, and it’s the same for them with beauty, and she’s just always really stayed incredibly current.”
“Yes, I think that young professionals don’t realize how big that is. It’s the same with musicians you’re hiring for a band and beauty teams that we work with. You have to be a good hang. There are a lot of people out there who are talented, but if you’re not a good hang, why are we going to do that? Life’s too short. We spend too much time with these people.”
“Gosh, I have lots of things. Just a really quick tip is just don’t look at your phone first thing when you wake up, keep it off, don’t turn it on, don’t hear the ding, don’t feel the vibrating buzz of the phone. Then do something that puts you in a state of mind that you like, whether it’s meditating or praying or reading a passage from a book or just getting in the shower and listening to music you love.
Having a gratitude practice is really good. It can’t be something that’s like hashtag grateful. It has to be something that profoundly moves you to tears for it to work because the idea is that through biofeedback and neurofeedback, it works because your whole body gets involved. It can’t just be a thought like, ‘I’m grateful for my health.’ It has to be something that moves you, and when it’s like that, it can actually be a really profound practice.
I also developed a virtual mental health platform called Innerworld. It’s designed as a social platform, and there’s a trained guide all the time. It’s safe, and you can learn tools. Let’s say you’re sad one day, or your cat died or you’re just anxious you can go in there 24 hours a day, seven days a week, and find support. Then the other half of the platform is skill-based. For example, at one o’clock, there will be a class on anxiety and a skill around it, like a behavioral tool. It’s a clinical research platform, so we’re really tracking outcomes to make sure that we’re getting the results that people want because it can’t be like, ‘I think I feel better.’ This stuff can change your life, and that’s what we’re trying to do.
We actually were just able to publish two white papers showing we’re as effective as traditional therapy. There’s a huge space between where meditation apps end and psychotherapy begins. There are so many clinical results we can get with people with social anxiety, agoraphobia and PTSD. We have tons and tons of classes and scientifically proven behavioral tools around those.”
“Gosh, I’ve seen huge shifts around mental health and the arts. I took a two year break after my second album, Hands, because I didn’t like the level of fame I got—it wasn’t good for me psychologically. But there were no words like ‘mental health break,’ so I was ridiculed like, ‘she can’t hack it’ and ‘she’s a has-been,’ you know, all that stuff. I love seeing now that musicians are able to take breaks.
I think for women, the Me Too movement was very needed. It’s a pretty scummy business. The toxicity in it is very, very high. I think younger women are in a better and safer place in general. Obviously, there’s still a long way to go.
The thing that I think is a gap still is ageism. Just now, Joni Mitchell is getting some of the recognition she deserves that was handed to Bob Dylan and Neil Young much easier, and she’s no less of a talent. Carole King and so many amazing women don’t have the ticket sales or even the prestige—it just isn’t given to them in the same way, and so I think that’s still a real issue around credibility and how the press treats women and female writers in general.”